Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

niedziela, 27 marca 2011

Spokojny wieczór przy ,,Deszczowej nocy,, Jodi Picoult



Po lekturach dość ciężkich, jakimi były niewątpliwie książki ,,Biała Gorączka,, , ,,Ludzie bezdomni,, i reportaże, których przemyślenia próbowałam lekko zarysować w ostatnim poście, szukałam jakiegoś miłego,  nieobciążającego umilacza.
O Jodi naczytałam się tyle dobrego, że postanowiłam poświęcić jej dwa wieczory przy gorącej czekoladzie z chilli, opatulona po uszy ciepłym kocem. I nie żałuję, gdyż pierwsze z spotkanie z tą autorką oceniam pozytywnie. Sama się dziwie, gdyż okładka jest iście odpychająca. Krwista czerwień, połamane róże.Pachnie lekkim harlequinem. Na szczęście na tym, podobieństwa do tego ,,gatunku,, się kończą.
Powieść grubaśna i wielowątkowa. Łączy w sobie elementy obyczajowe, kryminalne, wątki romansu. Zahacza o kontrowersyjne tematy takie jak: zdrada, eutanazja, kłamstwo, przebaczanie. I pomimo tego, że jest to średnich lotów, kobiece czytadło balansuje delikatnie na cienkiej linii dylematów moralnych.
Czytając tą książkę, wielokrotnie zastanawiałam się, jak ja bym postąpiła. Czy dla mnie miłość obarczona jest widocznymi granicami? Czy tak jak bohaterowie oddałabym się potędze uczuć, stając się biernym świadkiem swojego nieuchronnego dramatu? A może uchroniłby mnie zdrowy rozsądek?  Zdaję sobie  jednak sprawę, że ocenianie postępowania bohaterów z perspektywy wygodnego fotela jest łatwe, ale mało obiektywne. Korygować naszą prawdziwą naturę mogą jedynie prawdziwe wydarzenia, sytuacje w których się znajdziemy. Często będące jedynie kwestią zbiegu okoliczności.
Kto będzie wtedy ofiarą, a kto o oskarżonym ?
Ta książka uświadomiła mi (po raz kolejny), że nie ma prostych odpowiedzi, a co za tym idzie, ocenianie postępowania danego człowieka na podstawie skrawka informacji jest kompletnym absurdem. Po raz kolejny przekonałam się, że życie weryfikuję nasze deklaracje. Przekreśla niezdecydowanie i zmusza do twardych decyzji.
Autorka nie pozwala nam się nudzić. Narracje, na zmianę prowadzą różne postacie. To pozwala nam, zrozumieć problem z wielu aspektów.Dokładnie go przekartkować. Jodi buduję całkiem przekonywujący klimat. Odkrycie wszystkich dowodów zajmuję dość dużo czasu, jednak wartka akcja sprawia, że trudno tę powieść odłożyć.
Najbardziej wciągnęła mnie jednak małżeńska historia Camerona ( szefa policji) i niezmierne mu oddanej Allie  . Ich dramat, jest zwykłym kryzysem, który przechodzi większość par. Cameron znudzony rutyną, wdaję się w romans z asystentką swojej żony. Kobieta ta, jest niezwykle sensualną postacią. Wręcz nierealną, ale odzwierciedla najskrytsze tęsknoty, które przez wiele lat skrywał jej kochanek. Od początku kibicowałam Allie, ze względu na jej dobroć i przeogromną miłość, którą darzy męża. Nie zdradzę jednak ani skrawka więcej,nie chce powiem, aby kurtyna była podniesiona za wysoka i odsłaniała wam za wiele :)

Polecam tą pozycję z cała odpowiedzialnością.
Przypadnie do gustu każdej kobiecie, kochającej, lub tej zranionej.
Nie zalecam jednak rozpoczęcia czytania w okresie zwiększonych obowiązków, bo możecie narobić sobie ogromnych zaległości.

ps.
W końcu za oknami wiosna.  Byłam na ,,Cmentarzysko książek,, i udało mi się upolować parę bardzo fajnych pozycji :) Zdradzę, że był w nich np. Balzac ;]



Tytuł: ,,Deszczowa noc,,
Autor: Jodi Picoult
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Liczba stron: 535
Ocena: 4,5/6

sobota, 19 marca 2011

,,20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła,,

Wydawnictwo czarne kusiło mnie od dłuższego czasu.Po śmierci Kapuścińskiego, pokłóciłam się lekko z reportażami. Bałam się rozczarowania z ewentualnie zakupionych pozycji. Z tego powodu zatraciłam się w świecie literatury piękne. Po pewnym czasie, zaczęłam tęsknić. Chciałam znów stać się światkiem biegu współczesnych wydarzeń, deptać po piętach autorowi, dotykając problematyki teraźniejszej.
I otóż w moje ręce wpadła pozycja, która zaspokoiła całkowicie moje potrzeby. Najpierw wzrok przyciągnęły, zdobiące każdy rozdział,grafiki. Proste, czarno-białe. Bezpośrednie, budzące nastój krzyczących murów. 
Przerażenie budzi jedynie wielkość i ilość stron-500. Ta pozycją wciągnęła mnie jednak na tyle, że przeczytałam ją w niecałe 2 dni. Nie mogłam się oderwać, pomimo nieustannego przeskakiwania z tematu na temat.Nie jest to jednak zbiór przypadkowych tekstów. Mariusz Szczygieł uświadamia nam to na samym początku:
,,Reportaż to opowieść o tym, co wydarzyło się naprawdę.
Przedstawiam Państwu dwadzieścia sześć reportaży( a nawet więcej) o dwudziestu latach nowej Polski.Są to teksty wybitne i dobre. Głośne i zapomniane. Nie znajdziecie jednak reportaży o wielkiej polityce i aferach.Nie znajdziecie tekstów,które były drukowane w innych antologiach. To mój osobisty wybór reportaży o tym,gdzie zaczęła się i dokąd doszła nowa Polska. Nie ta, którą widzimy w sejmie, ani nie z pierwszych stron gazet. Raczej Polska, która musiała ,,mentalność sobie w jeden dzień zrobić''.
A czy ,,Otake Polske,, nam chodziło?
Nie wiem, proszę czytać dalej.''

Polska po roku 1989 miała być rajem na ziemi.Po komunistyczną rzeczywistość zastąpił natomiast kapitalistyczny boom. Gwałtowny i bezwzględny. Na rozpadzie i budowie nowego państwa zarabiali jedynie najsilniejsi i najbardziej zaradni. Zderzenie z nowymi normami społecznymi, ekonomicznymi, politycznymi, nie było wcale kolorowe i łatwe.Media atakowały z odbiorników kuszącymi rozwiązaniami, programowały społeczeństwo tworząc Nowego Idealnego Obywatela. Jednostkę, która powinna wyzbyć się przeszłości odcinając się od niej grubą linią. My natomiast po roku 1989 byliśmy „jak człowiek z anulowaną pamięcią, który uczy się wszystkiego na nowo (…) sklep żądał, żebyśmy mówili na niego shop; prażynki żądały, żeby nazywać je chipsami”. A przeszłość została odcięta.
 Zaczynając od tekstu ,,Luiza wdowa idzie po Dług'', na postawie, którego powstał znany film( jeśli, ktoś jeszcze nie widział zachęcam. Kawał starego, dobrego, polskiego kina!). Zagłębiamy się w świat walki o przetrwanie w nowych realiach rynku. Pierwsze próby gry na giełdzie, przemyt narkotyków z Ameryki Południowej. Po czym przechodzimy w przeobrażenia kulturowe. Fascynacje serialami, siłownią,Amwayu, wiecznie żyjącą fascynacją muzyką disco polo. Na naszych oczach rozwija się młodzież wyzwolona seksualnie i obyczajowo. Szukająca swojej tożsamości.

Jaki obraz Polski wyłania się po 20 latach od odzyskania wolności? Moim zdaniem niezbyt chwalebny. Polska odbiega bardzo wyraźnie od stereotypowego obrazu narodu bez skaz, cierpiącego lecz chwalebnego w swoich czynach.
Współczesna Polska, to kraj absurdów.Wykształceni młodzi ludzie są zmuszeni wyjeżdżać do pracy w zagranicznym Tesco. Czat stał się nam, narodowi ,,bogobojnych katolików,, odpowiednikiem spowiedzi. Podziemie aborcyjne ma się bardzo dobrze. A nasza konsolidacja, polega na wnoszeniu donosów na sąsiadów, którym za dobrze się powodzi.

Mogłabym pisać i pisać, bowiem książka ta przynosi ogrom refleksji nad rzeczywistością, która jest wynikiem procesów politycznych. Nie można, zrozumieć obecnej sytuacji, nie obracając się wstecz. Dopiero, powrót i analiza zjawisk zachodzących przez te 20 lat, pozwoli nam spojrzeć na pewne zjawiska z zupełnie odmiennej perspektywy. 
Niesamowity jest również fakt, że reportaże zgromadzone w tej pozycji, czyta się jak dobre społeczno-obyczajowe dzieło literackie.

Jeśli tak jak ja, uważacie, że obecna rzeczywistość zakrawa o absurd, sięgnijcie po tę książkę. 
I przekonajcie się jak bardzo jesteście zniewoleni przeszłością.

,,Oto Polska właśnie,,


Tytuł:  ,,20 lat nowej Polski w reportażach według Mariusza Szczygła,,
Wydawnictwo: Czarne
Liczba stron: 470
Ocena:5/6


środa, 16 marca 2011

Zapach używanych książek, czyli literackie cmentarzysko

 Literatura zmieniła moje życie. To dość banalne wyznanie, ale autentyczne. Bo tak właśnie się stało. Książki zawsze były przy mnie, nosiłam je w torebkach, spędzały noce  przy moim policzku. Teraz towarzyszą mi dosłownie wszędzie. Odkładam je tylko, wtedy gdy zagrażają mojemu zdrowiu;]Są namacalnymi amuletami, które chronią  przed zmęczeniem,chandrą, napływem chwilowej samotności lub po prostu umilają czas. Z powodu więzi, która nas łączy darze je ogromnym szacunkiem. Zastanawiacie się pewnie, po co o tym piszę?
Wytłumaczenie jej bardzo proste.
Zapraszam was wszystkich, miłośników pożółkłych kartek i wyblakłego druku,do wzięcia udziału w akcji ,,Cmentarzysko Starych Książek,,
Akcja przeprowadzana jest na terenie całego kraju. Ostatnio zagościła również w Wrocławiu. 
Rozpoczęła się 1 marca, więc nie wiem, jak wyglądają resztki znajdujących się tam zbiorów, ale z całą pewnością wybiorę się tam z zwykłej ciekawości ;)
Jestem niesamowitą entuzjastką tego rodzaju inicjatyw. Przecież pod zakurzoną i zniszczoną okładką można odkryć prawdziwą perełkę:) Każdy z nas może bohatersko ocalić sporą ilość pozycji od zapomnienia i dosłownego zniszczenia !!!

 



Ps.
Za recenzje zabiorę się dopiero w weekend :)
Przeczytałam parę ciekawych pozycji, ale nie mam nawet chwilki wolnego czasu, aby napisać coś konstruktywnego :)
Pozdrawiam gorąco :)

czwartek, 10 marca 2011

Nicholas Sparks- ,,Noce w Rodanthe''

Tytuł : ,,Noce w Rodanthe ''
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron:210
Ocena: ? 


Trudno mi pisać o tej pozycji. To moje pierwsze spotkanie z prozą Sparksa i raczej ostatnie, bo niesamowicie się zawiodłam. Do tego stopnia, że nie mam ochoty sięgnąć już po żadną  inną z książek tego autora.
Jeśli miałabym głosować w plebiscycie na przyzwoity harlequin, pisany lekkim,poprawnym językiem, ta ,,powieść,, z całą pewnością dostałaby ode mnie wysoką punktacje. 
Historia za ckliwa i nierealna. Całość opływa lukrem. Oczywiście zakończona nieszczęśliwym epizodem, aby czytelnik nie zemdlał z nadmiaru cukru. 

Jeśli miałabym podsumować Nicholas Sparks stworzył nowy gatunek : romans nierealny. 
Nie wiem, czy to kwestia wieku, a może zbiegu okoliczności, ale nie potrafiłam zaakceptować bohaterów, nie mówiąc już o w czuciu się w ich sytuacje i zrozumieniu ich postępowania. 
Absurd gonił absurd.
Nie lubię krytykować, więc kończę na tym rozważania. 
Jeśli miałabym przyznać ocenę, byłaby strasznie kiepska, więc użyłam znaku zapytania, aby wyrazić zakłopotanie.







niedziela, 6 marca 2011

Uwspółcześniony najstarszy mit ludzkości.

Tytuł: ,,Anna In w grobowcach świata''
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Znak seria MITY
Liczba stron: 219
Ocena: 4,5/6

Ta krwiożercza czerwień zdobiąca okładkę wpasowuję się niebezpodstawnie w klimat mitu o bogini  Iannie, która zeszła do podziemnego świata, gdzie panowała jej siostra Ereszkigal, aby zmierzyć się z jej mocą i ponownie powrócić na ziemię. Pisarka zrobiła bowiem, rzecz genialną . Uwspółcześniła mit, tworząc świat często dość absurdalny(windy jeżdżące w boki, rozmawiające walizki), a jednak jak bardzo nam bliski.Miejsce wydarzeń opisane jest z niesamowitym pietyzmem. Ruchome schody, tłoczne ulice. Bardzo łatwo jest nam się odnaleźć  w kreacji świata stworzonej przez autorkę. Przeniesienie akcji z glinianych tabliczek w scenografie skomputeryzowanych biur, drapaczy chmur i łączenie ich z elementami fantasy udowadnia jak genialnym warsztatem literackim posługuję się pisarka. Dzięki niej ta historia nie jest archaicznym, wykopaliskowym absurdem, lecz podstawą do twierdzenia, że Sumerowie posiadali rozwiniętą potrzeba rozumienia świata. Byli tak samo chłonni odpowiedzi jak współczesny człowiek.
Inanna jest postacią niezwykłe buntowniczą. Postępuję momentami zupełnie absurdalnie, lub może właśnie sprzeciwią się logice uporządkowanego świata. Bogowie sumeryjscy są o wiele bardziej ludzcy, niż bogowie greccy. Dzięki temu poczułam silną więź, szczególnie z bohaterkami tej powieści.
Sam wędrówka, zejście bogini do piekieł jest niesamowicie ciekawe. Zresztą później ten motyw pojawia się wielokrotnie w mitologiach i folklorze późniejszych ludów. Ten mit jest archetypem wszystkich późniejszych rozproszonych po świecie wątków opisujących ten motyw.
Opowieść snuta jest ustami wielu niezależnych bohaterów. Czytając ją odczuwałam niepokój. Powodem mogą być niedopowiedzenia i intrygująca forma snucia tej powieści.Autorka zbudowała też niesamowite napięcie, spotęgowane przez okrutność i mroczność wykreowanego świata.
Często jednak, czytając tą opowieść przychodziło mi do głowy słowo ,,dlaczego,,?
Szczególnie dręczyło mnie, dlaczego bogowie nie pomogli Inannie? Czemu jej zniknięcie zostało niezauważone ?
To tak naturalne  dla nas, biegnących nieustannie za czymś, a zapominającym najważniejszych aspektach. Chociażby szanowaniu bogini Ziemi, która jak pramatka
ulepiła  nas z gliny i hodowała w swojej boskiej szklarni, jak pielęgnowane troskliwie sadzonki.Czemu zapomnieliśmy, o szacunku, który należy się jej każdego dnia?

Jest to książka niesamowicie refleksyjna i pozwala zastanowić się,czy nadal potrzebujemy mitów, aby dotrzeć do prawy o sobie? Przeglądać się w nich niczym w lustrze?

Ogólnie pozycję, tą przeczytałam w jeden wieczór. Nie mogłam się oderwać od historii Inanny. Dlaczego, więc tak niska ocena, przyznana tak genialnej powieści.
Już tłumacze.
Po pierwsze, aby zrozumieć całkowicie mit, należy przeczytać posłowie, a one znajduję się na samym końcu książki. Wolałabym, aby było one formą przedmowy. Dzięki temu, lepiej zrozumiałabym akcje i założenia pisarki, które do momentu przeczytania jej interpretacji, były dla mnie dość mętne. Dlatego zachęcam sięgnijcie najpierw na koniec, a później przeczytajcie interpretacje mitu. Będzie wam o wiele łatwiej i nie zniechęcicie się zawiłością niektórych motywów.
Po drugie przytrafiają się zdania ala Paulo Coelho, co jest niesamowicie irytujące.
,,Mówić do kogoś, kto nie rozumie, to próbować otworzyć zamek źdźbłem trawy, kroić chleb gałązką bazylii (...),,
Sami przyznajcie, że zamiast czuć intelektualną rozkosz, można się poważnie rozchorować, czytając coś takiego ;]

Są jednak i ogromne fragmenty niesamowicie dobre i dla takich warto czytać tę powieść.


Ja, która tłumaczę sny, ja, Anna Geszti, Gesztianna, wiem, jak są w środku zbudowani ludzie – podobni do miasta – wydają się potężni, rozlegli, wielcy, lecz w istocie są krusi, słabi, składają się z samych dziur, z braków, z pustych przestrzeni; to zamczyska z zapałek. Wątłe budowle, prowizorki, niepewne następnej chwili. Cały ich fundament to strach, boją się bólu, starości i śmierci, boją się czasu, boją się własnych ciemności. A każdy z nich w samym środku swojego ciała, w labiryntach mózgu trzyma jedno pytanie, nie do zadania. Bądź odważny, bracie, zadaj mi to pytanie. Odpowiem – tak.

Polecam, szczególnie fanom mitów. Odkryjecie niesamowicie złożony świat, który został stworzony na nowo przez panią Olgę.Wsiąknięcie w jego magię i staniecie się świadkami powstawania człowieka. Lepienie go z gleby i wody. Często będziecie musieli mrużyć oczy ze strachu i niedowierzania, ale będzie to niezapomniana podróż w najpierwotniejsze uczucia i stany emocjonalne.
Jest to naprawdę jedna z mądrzejszych polskich książek, jakie dane mi było przeczytać.










czwartek, 3 marca 2011

Zmarła Irena Kwiatkowska

,,Wybitna polska aktorka, znana z serialu "Czterdziestolatek",Irena Kwiatkowska, zmarła dziś nad ranem. Miała 99 lat.

Urodzona 17 września 1912 roku artystka studia aktorskie ukończyła jeszcze przed wojną. Brała udział w powstaniu warszawskim. W swojej karierze zagrała ponad 20 ról filmowych oraz telewizyjnych. Szczególnie pamiętamy ją z wybitnej kreacji " Kobiety Pracującej" w serialu "Czterdziestolatek". Kwiatkowska wystąpiła również w ponad stu sztukach teatralnych, a także tworzyła programy radiowe i kabaretowe. W 1998 roku została odznaczona orderem uśmiechu, w 2009 z rąk prezydenta otrzymała Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski. Irena Kwiatkowska była jedną z najbardziej znanych i cenionych na świecie polskich aktorek.,,










Bardzo smutna wiadomość.
Miałam nadzieję, że uda mi się, jeszcze zobaczyć panią na deskach teatru.






wtorek, 1 marca 2011

,,Na południe od granicy na zachód od słońca,, Haruki Murakami

Tytuł:,, Na południe od granicy na zachód od słońca,,
Autor: Haruki Murakami
Wydawnictwo : Muza
Liczba stron: 230
Ocena: 5/6

Wydawnictwo ,,Muza,, od dłuższego czasu zaskakuję wyborem naprawdę wartościowych pozycji literackich. Jeszcze nigdy, nie nie zawiedli mojego poczucia estetyki.  Czytelniczy otrzymują od nich opakowane w solidną i naprawdę imponującą szatę graficzną perełki. Tak jest i w tym przypadku. Nostalgiczny odcień błękitu jest dopełnieniem. Jako wzrokowiec, uwielbiam otaczać się przedmiotami, które  budzą we mnie uczucia. Dlatego ta książka zamieszkała mojej bibliotece na stałe, ale jak się pewnie domyślacie, nie tylko dla tego.
  
Jest to bowiem pozycja obowiązkowa dla miłośników wysublimowanych uczuć podanych z misternym pietyzmem. Postacie wykreowane na kartach tej powieści oddychają prawdziwym powietrzem i sprawiają wrażenie realistycznych, mimo melancholii, którą podszyte są ich rozmyślenia. Dostrzegamy w nich poszczególne fragmenty swojej biografii, straconych marzeń, nieziszczonych fascynacji.Obijamy, się mimochodem w ich źrenicach,mocno identyfikując się z uczuciami jakie w danym momencie im uczestniczą.
Fabuła nie jest wyrafinowana. Mamy do czynienia z trójkątem miłośnym i dylematami, które już wielokrotnie zostały powielane przez pisarzy. Murakami udowadnia jednak,że jest w stanie ten temat udźwignąć Muskać czytelnika delikatnymi słowami, elokwentnymi metaforami.Bohaterów przestawia za mgłą. Otacza ich tajemniczym niedomówieniem. Rysuję ich na podobieństwo mar sennych, ulotnych i kruchych. Niesamowicie delikatnych.
Ta powieść jest ezoterycznym doznaniem.Pobudzą zmysły i zmuszą do refleksji nad własnym, życiem.
Lawiruję na pograniczu jawy i świata magii. Absurdalnie prosto radzi sobie z ich połączeniem, choć granica między przerysowaniem jest tu bardzo cienka.

W wspomnieniach głównego bohatera, wielokrotnie pojawia się tytuł piosenki ,,Pretend'' Nat King Cole

Piękna melodia, podkreślająca miłość autora do jazzowych,klasycznych kawałków. Oczywiście, też zostałam nią oczarowana i polecam do przesłuchania :)


Polecam gorącotę pozycję, czytelnikom, którzy po Murakamiego, jeszcze nie sięgnęli. Książkę czyta się niesamowicie szybko. Oczywiście dla niektórych ta lektura, może być zanadto  ckliwa i sentymentalna. Pamiętajmy jednak, że jest to pisarz japoński, o zupełnie innym temperamencie, wychowujący się w diametralne różnej od naszej kulturze. 

,,Każdy umiera inaczej. Istnieje wiele rodzajów śmierci. Ale ostatecznie... zostaje tylko pustynia.''