Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

sobota, 28 sierpnia 2010

30.08.2010

Cóż.Gdy w koło tyle świateł,trudno jest dostrzec prawidłową perspektywę.Zagłębiając się w pewne zjawiska można odnieść błędne wrażenie,które z biegiem czasu wpaja się w nas.Pewne lęki przeniesione z jednej płaszczyzny na druga nabierają mocniejszego kolorytu.Raz nauczone schematy obezwładniają moje ciało.Pogranicze jawy i snu wyostrza zmysły. Trudno tylko zrozumieć,czy brak zaufania  jest u mnie kwestia zasad,czy prawdziwym lękiem przed kolejna strata.