Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

poniedziałek, 25 października 2010

25.10.10

Chopin dziś taki ciężki.

Milczą palce na naszych ciałach.
Rysuje ogród zagłady.
Złota klatka myśli jest nieuniknionym przedsięwzięciem.
Każde wyjście wydaje się ordynarnie nienaturalne.
Zmieniłam się dziś już tyle razy.
  i nadal ......

cisza

niedziela, 24 października 2010

Mcdonald jedno wielkie śmietnisko.

Wszystkie osoby,które nadal korzystają z usług tego wspaniałego fast foodu zapraszam do przejrzenia stronki i obejrzenie filmiku.
Help Stop McDonald's Cruelty Now!

Zapraszam także do wypełnienia i wysłania petycji!

Nasze żołądki to nie śmietniska,a jeśli już weszłam na temat śmietnisk to  do kin  wszedł film dokumentalny o tym tytule.

http://www.swiatobrazu.pl/film-dokumentalny-smietnisko-juz-od-22-pazdziernika-w-polsce-21789.html

   zapowiada się kawał dobrego kina. no!

piątek, 22 października 2010

22.10.10

Konkretni jesteśmy za mało.
Szkoda, mogło być  wybitnie romantycznie, a jest wczorajsza jajecznica z sucha bułka.
Na stole pełno książek. Długa noc masturbacji słowami.



1.Balladyna uwspółcześnia pewne schematy polityczne.
2.Warszawa kurzy blokowiskami
3.Stosy kartek na biurku
4.Rosyjska literatura daje się kochać nawet dniami,choć zdecydowanie wole przy lampce z kubkiem czekolady z chilli.
5.Spełniające się marzenia zabiją zapał.
6.Czekam na zmartwychwstanie serc.
7.Mój kot już od roku sika po ścianach i wrzyna pazury w krtań.
8.Pisze.Przynajmniej próbuje. 




Wczorajsza ta piosenka bardzo.Wróciłam do jej ukłuć. 

czwartek, 14 października 2010

14.10.2010

Zaskakujące.Porażki przynoszą zadowolenie.Ingerencja w pewne zdarzenia jest zbędne.Toczę się jak kłębek wełny.Spadam z kolan nieuważnej dziewczyny i zapełniam całość przestrzeni w okół niej.
Nie spodziewałam się,że uda mi się być tym kim teraz jestem.Jestem zadowolona z swojego życia.Dostrzegam błędy i niedopracowania.Realizm nie opuścił mnie nigdy.Tylko teraz coraz mniej załamywania rąk i rozmazanego tuszu.Nie jest łatwo.Każdy ma swoje małe zderzenie z rzeczywistością.To zabawne,że kiedyś nie rozumiałam tego oczywistego faktu.Nadal co jakiś czas gubię pewne wzory i wartości. Później dziwie się, że rezultaty nie odpowiadają przewidywanym wcześniej skutkom.Nie wymagam pokrętnych romantycznych arcydzieł literatury światowej,wystarcza skromne opowiadanie obyczajowe z szczegółowo zarysowanym przebiegiem akcji.

Czerwińsk znów.Z bardzo daleka wyłaniają się pewne zarysy wspomnień.Nie jestem w stanie stwierdzić jakich rozmiarów są mirażem. Para zmysłowe stwierdzenia i definicje cisną mi się na usta.Aż zagryzłabym wargę,bo pełne sprzeczności moje myśli.