Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

czwartek, 16 grudnia 2010

Jerzy Pilch Pociąg do życia wiecznego

Po raz pierwszy czytałam felietony w formie książkowej.Jestem miło zaskoczona, bo pomimo czasu, który upłynął od ich wydania są nadał świeże i cierpkie. Poruszają problemy społeczne, które nie wyblakły do tej pory. Czuje się j świadkiem przyczynowo-skutkowego wyjaśnienia rzeczywistości, która zastałam.Wybór felietonów pisanych do ,,Polityki,, , a później ,, Dziennika,, zawiera niesamowity przekrój tematyczny. Dowiadujemy się o bezdomnej, która staje się posiadaczką czterdziestu tysięcy, zakazie palenie w pociągach intercity, mniemanym dorastaniu Giertycha, wydarzeniach związanych z śmiercią Jana Pawła II oraz wybraniu jego następcy. Ale to nie wszystko. Jesteśmy bowiem świadkami bezkrytycznej oceny rządów Bliźniaków( kojące po katastrofie smoleńskiej, gdzie wszystko jest tabu) oraz konfliktów politycznych, które zarysowały dzisiejszy bieg wydarzeń.Dla mnie jednak, jako wielbicielki literatury, najciekawsze są felietony dotyczące tej  dziedziny. Pilch piszę błyskotliwie o Tadeuszu Borowskim, Tadeuszu Konwickim, Mannie, Kapuścińskim  oraz konflikcie między Herbertem a Miłoszem. Czytając tą książkę zagłębiamy się również w życie prywatne autora. Dowiadujemy się między innymi dlaczego nie lubi Świąt Bożego Narodzenia, wywyższa koty nad psami i dlaczego jeden z fotografów wykonał mu zdjęcie w dymie papierosa. Przechodzi płynnie od komentowanie rzeczy wysokiej wagi, do przyglądania się zwykłemu obywatelowi .Mistrzowski felieton o ,, Miłości zmysłowej w Bibliotece,,. Mogłabym, więc rozpływać się i rozpływać , a zapewne czytać i czytać.
Jest to obowiązkowa pozycja dla czytelników ceniących sobie czarny humor, cierpkie spojrzenie i ironię. Chociaż większość z opisanych tu wydarzeń przykrył kurz, uniwersalizm pewnych postaw jest tu celnie opatrzony komentarzem Pilcha. Przypatrujmy się, więc naszym przywarą z trafnego punktu widzenia. Może, dzięki krytyka stanie się dla nas podwaliną do zmian społecznych, których trzeba. Oj, trzeba.