Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

wtorek, 31 sierpnia 2010





                                   Przyznaje się mam słabość do tej pani;)
                                   Pozdrawiam łdz

31.08.2010

Lubie podsumowywać etapy mojego życia.Pomaga mi to w pełnym zrozumieniu tego kim jestem w obecnej chwili,czego oczekuje i co jest moim pragnieniem.Okres wakacyjny ma dla mnie więcej plusów niż mogłabym się spodziewać.
1.Postawiłam sobie określone priorytety.Ułatwia mi to podejmowanie decyzji.Nie chce nadal rezygnować ze spontaniczności,ale oznaczniki bardzo pomagają mi w chwilach wewnętrznych kryzysów.
2.Dużo podróżowałam.Poznałam wielu niezwykłych ludzi, którzy zasiali we mnie nowe spojrzenie na ,,nie,, oczywiste już  rzeczy i dziedziny.
3.Zaadoptowałam pieska.Kocham zwierzęta,ale w rankingu zawsze wyżej stawiałam niezależnego kota.Od momentu gdy do naszego domu przybył Zeus,wszystko odwróciło się o sto osiemdziesiąt stopni.Nigdy nie przepadałam za osobami,które dostają orgazmu na widok swojego psa(bez obrazy asiu;*),ale dopiero teraz mogę zrozumieć ich motywy.Postaram się zrobić mu mała sesje zdjęciową i będę katować wszystkich jego pięknem i inteligencją,popartą paroma dobrze skrojonymi anegdotkami.
4.Odwiedziłam Łódź i choć wiem,że powinnam opisać to w dziale podróże,poświeciłam temu osobny wątek ponieważ było to bardzo ważne z powodu osoby,która tam mieszka.Wiele powiedzianych słów popartych niesamowitą ilością gestów.Ciesze się,że PRZYJAŹŃ nie musi być  pustym,nic nie znaczącym słowem.
5.Wpadłam w maniakalną obsesje czytania książek.Czynność ta powoduje niesamowite spustoszenia w ilości godzin przeznaczonych do snu.Trudno.Dobra książka+ biała kawa....
6.Udało mi się znaleźć  przyjemną i dobrze płatna prace.Ekskluzywna ekspedientka w sklepie,brzmi i wygląda nieźle na nowym CV :)
7. Wytrzymałam 6 miesięcy z jednym mężczyzna.Brava dla tych państwa<3
Podsumowując był to naprawdę miły,spokojny czas,który mnie odprężył i nadał nowego kształtu starym wartościom.

Teraz przede mną nowe wyzwania i możliwości.
             Dam z siebie sto pro!

sobota, 28 sierpnia 2010

30.08.2010

Cóż.Gdy w koło tyle świateł,trudno jest dostrzec prawidłową perspektywę.Zagłębiając się w pewne zjawiska można odnieść błędne wrażenie,które z biegiem czasu wpaja się w nas.Pewne lęki przeniesione z jednej płaszczyzny na druga nabierają mocniejszego kolorytu.Raz nauczone schematy obezwładniają moje ciało.Pogranicze jawy i snu wyostrza zmysły. Trudno tylko zrozumieć,czy brak zaufania  jest u mnie kwestia zasad,czy prawdziwym lękiem przed kolejna strata.








niedziela, 8 sierpnia 2010

muminki

Pamiętaj, nigdy nie staniesz się naprawdę wolny, jeśli będziesz kogoś tak bezgranicznie podziwiał
 Opis: wypowiedź Włóczykija gdy był wychwalany

3


Myślałam ze uda zastąpić sie nieobecność jednego człowieka, bliskością dwudziestu. Zwiększałam liczby, żeby tylko poczuć się komfortowo. Szlam instynktownie za ciepłem. Lądując cala rękę w ogień tęsknoty.


Z kiedyś. Lubie <3
Zawsze przy mnie byłaś.Jako jedyna. Dziękuje;*

2

Nie znam recepty na kobiecość.

Nie mam pojęcia ile  finezji wymieszać z kokieteria, aby proporcje
zostały zachowane.
Nie potrafię zostać farmaceutą własnego charakteru.

Nie chce przyjmować wyuczonych poz, zwodniczych min.
Nie wiem czy jestem atrakcyjna, nie mam pojęcia czy sex opływa mi biodra.

Zawsze żyłam w przekonaniu, że kobieta powinna być mądra, elokwentna,
piękna wewnętrznie

a zewnętrzna uroda jest dopełnieniem całości.
Starałam się posiąść sztukę szczerego uśmiechu, współodczuwania.

Łamałam wszystkie bariery, bez zastanowienia jedną po drugiej,
kontrolowałam tylko,

aby nie złamać o jedną za dużo. Związki chciałam opierać na
romantycznych uniesieniach, bliskości dusz, dopiero później doznań
fizycznych.

Ale świat zaczął korygować moja postawę.

Kazał wyrzucić do lamusa, trzymać się za rękę.

Pieprzenie priorytetem związku.

Rozmowy przy świetle księżyca niepotrzebnym dodatkiem.
Czułość powinna przegrywać konfrontacje z namiętnością.

Powinnam być pięknie opakowana jak laleczka w różowej spódniczce.

Za wszelka cenę być obiektem seksualnym.

Sprzedawać marzenia i ideały, bo tego wymagają ode mnie dzisiejsze czasy.

Mój światopogląd przegrał w zderzeniu z realiami.

Gdzie podział się szacunek do kobiet?

Czym jest  teraz kobiecość?

Czy nasze cale życie to jeden wielki pornol z nieco przedłużonym
monologiem na filiżankę herbaty i wyjściem do klubu?

Gdzie podziała się  godność kobiety ?!!

Uganiacie się za chłopakami, pozwalacie sie okłamywać, żyć w chorej,
nieprawidłowej rzeczywistości, aby tylko poczuć trochę ciepła obok
siebie.

Tak niska samoocena?

Sex bez zobowiązań ??? Co za bzdura....
Wybieram samotność...
...z godnościom.


http://www.youtube.com/watch?v=cWwg-YSqF_U

,,Ukojenie,,

                      Upojna Wenecja, miasto miłości .Malownicze kafejki, zachody słońca i zabytki, które napawają zachwytem. W tej scenografii poznajemy parę ,Colina i Mary, znudzonych dwojga kochanków. Rutyna odczuwalna w każdym ich ruchu współgra z aurą gorącego, lepkiego klimatu. Ich wspólna samotność  jest jednak całkiem normalnym zjawiskiem, którego doświadcza większość par z długim stażem. W ich milczeniu ,beznamiętnym dotyku jest coś kojącego i napawającego spokojem. Coś co pozwala  nam poczuć zwykłość tych bohaterów. Zwiedzając miasto Colin i Mary posługują się nieustanie mapami(tak jak większość z nas kierują się twardo utartymi ścieżkami).Któregoś dnia zapominają ich zabrać ze sobą. Udają się wtedy w nieznane obszary, odczuwając,jak się później okaże,całkiem uzasadniony niepokój. Na swojej drodze spotykają Roberta. To niesamowite, że dwójka dorosłych ludzi ulega nieznajomemu człowiekowi. Może to właśnie ma decydujący wpływ na to niezwykłość tej postaci? Na końcu książki dowiadujemy się, że spotkanie nie było kwestia przypadku......
Robert okazuje się żonatym mężczyzna.Jego żoną jest Caroline. Łączy ich wstrząsająca tajemnica ,która wydaje się niedorzeczna z etycznego punktu widzenia, jednak jest nam zasadniczo bliska w naszych podświadomych marzeniach i fantazjach.
Autor książki stawia na szali ludzkie człowieczeństwo i ukazuje nam je  w sposób brutalny, choć zarazem prawdziwy. Straszne,, ukojenie,, -w którym śmierć i seks grają  pierwsze skrzypce- stawia przed nami pytanie, jak głęboko mogą być w nas ukryte nasze prawdziwe rządze. Gdzie jest granica  i czy nasze zahamowania sprawią, że jesteśmy bardziej ludzcy w swojej zwierzęcości? Autor nie udzielając odpowiedzi pozwala nam wybrać, czy problem ujęty w książce  przyjmiemy jedynie jako fikcje literacką, lub jako formę podjęcia dialogu z swoją własna moralnością.