Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

środa, 8 września 2010

,,Miłość w czasach zarazy,,García Márquez Gabriel

Udało mi się zakończyć moja przygodę z tą książka.Mam mieszane uczucia bo z jednej strony niezaprzeczalnie jest to książka nietuzinkowa.Ogromne uczucie,które łączy dwojga bohaterów,jest trudne i zagmatwane momentami,do tego stopnia,że nie mogłam zrozumieć motywów ich postępowania. Co tu kryć,nie polubiłam ich nawet zbytnio. Fermina Daza jest osobą impulsywna,nieprzewidywalna.Jej działa są w momentami całkowicie irracjonalne.Fiorentino Ariza jest natomiast mężczyzna przerysowanym uczuciowo.Jego postać jest pozbawiona,nawet w  młodym wieku,jakiejkolwiek męskości.Nic więc dziwnego,że bohaterka nie chcę związać się z nim na stałe,mimo niezaprzeczalnej magicznej więzi,która ich łączy,wybierając zamożnego doktora Urbino.
Głównym wątkiem,jak łatwo się domyślić zerkając się chociażby na tytuł,jest miłość.Uczucie to autor ukazuje w wielu aspektach i na wielu etapach życia człowieka.Na początku czujemy zapach niewinności,przeplatany z młodzieńczym ciałem,który przy końcu powieści zamienia się w pomarszczoną skórkę pachnąca stara,wyschnięta pomarańczą.
 Jest to także powieść,która wprowadza nas w pełen erotyzmu świat tęsknoty i lęku przed śmiercią w samotności.Stosunek seksualny przybiera formę substytutu upragnionego związki,który nie jest możliwy przez niezmiernie długi okres czasu.Czekanie opłaca się jednak. Staje się nagrodą dla schorowanego ciała,które nie pragnie już niczego więcej.Dochodzi do pogodzenia się z własna śmiertelnością,która w obliczu odzyskania ukochanej,nie wydaje się już tak straszna.
Koniec utworu rozczarował mnie.Spodziewałam się po książce,która nie była delikatna ani z założenia,ani w opisach,czegoś bardziej zdawkowego,może nawet niedopowiedzianego.Trochę za ckliwe,a szkoda...
Chciałabym zakończyć cytatem,który w moim mniemaniu,całkowicie podkreśla wielką rozbieżność tematyczną tej książki.
 ,,Istoty ludzkie nie rodzą się raz na zawsze w dniu,w którym matki wydają je na świat.Życie zmusza je do ponownego i wielokrotnego rodzenia samych siebie,,.

Polecam osobą,które uważają,temat miłości w literaturze za wyczerpany.
4/6