Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

czwartek, 30 czerwca 2011

Pasja życia.

Odnaleźć swoją drogę życiową jest bardzo trudno. Poszukiwania nie należą do łatwych. Pełne są wyrzeczeń, rygorystycznych działań.Zresztą, gdy już jesteśmy przekonani, że obraliśmy odpowiedni kierunek, sytuacja się komplikuję. Pojawiają się nowe przeciwności. Utrzymanie, więc odpowiedniego kursu również staję się nie lada wyczynem.
O wiele łatwiej, więc przyjąć postawę balansowania między marzeniem, a rzeczywistością. Rozwijać swoje zainteresowania, nie rezygnując z rutyny codziennego życia. Swojej pasji poświęcać się po godzinach. Zamknąć ją w ramach pewnych godzin i określić jej zasięg z ogromnym pietyzmem.
Czy jednak tak neutralna postawa gwarantuję oczekiwane rezultaty? Może jest jedynie zabezpieczeniem przed klęską, która jest nieodłącznym czynnikiem zwycięstwa.
Często budząc się wczesnym porankiem, znajduję się w stanie lekkiego letargu. Przecieram oczy z obawą czyhającego na mnie niebezpieczeństwa.Zdarza mi się, że nie wiem, gdzie dokładnie się znajduję, a tym bardziej nie wiem kim jestem. Po chwili ten stan ustępuję. Zmysły pomagają odnaleźć się zastałej rzeczywistości.
Jak jednak reagowalibyście, gdyby poczucie braku przynależności towarzyszyło wam nieustanie?
Wasza droga życiowa, wciąż przeobrażałaby się niezgodnie z waszym oczekiwaniem?
,,Pasja życia,,Stone jest książka, która porusza motyw poświęcania się swoim pasją, oraz poszukiwaniu swojej przestrzeni oraz miejsca w społeczeństwie.
Tułaczem, a zarazem głównym bohaterem tej książki, jest postać znana nam wszystkim.
Mistrz europejskiego impresjonizmu, a zarazem szaleniec, którego malarstwo naznaczyło w sposób niezwykły. Stał się, bowiem orędownikiem sztuki niezrozumiałej jego pokoleniu. Buntownikiem, który oprócz swojego brata Thea, był odrzucany przez społeczeństwo.
Nie wiem w jakim stopniu książka ta oddaję prawdziwy obraz Vincenta van Gogha. Możliwe,że przerysowuję jego postać w sposób dość umiejętny, aby zainteresować czytelnika. Sprawdzałam większość faktów, z tymi zamieszczonymi na anglojęzycznych stronach poświęconych temu artyście i większość się zgadza. Aby utwierdzić się jeszcze w ich prawidłowości, postaram się przeczytać kolejną pozycję poświęconą temu artyście, gdy tylko nastąpi taka możliwość.
Muszę jednak przyznać, że świat wykreowany w tej powieści zachwycił mnie. Wsiąkłam w jego obrys, zapominając o istnieniu podziału doby na :dzień i noc.
Urzekł mnie sposób prowadzenia akcji, oraz skupienie się nie tylko na drodze artystycznej Vincenta, lecz przestawnie go w spójności z przeszłością, którą ukształtowała jego późniejszą postawę. Podział książki, na rozdziały zatytułowane nazwą miejsca, które stało się przełomowe dla artysty, uważam za niezwykle trafne.
Nie jednak struktura książki, styl czy język jest głównym atutem tej powieści.
Dla mnie, najcenniejszym aspektem tej pozycji, jest genialne ujęcie rozwoju van Gogha, kreacja jego postaci, oraz nakreślenie pasji, z którą tworzył.
Brak tu chwil zawahania. Od momentu w którym Vincent odkrył malarstwo,nie rezygnuję niego. Szał, później postępujący obłęd jest brzemieniem, którym okupiona jest jego sztuka. Poświęca się jej jednak, nie licząc się z konsekwencjami. Żyjąc pełnią artystycznego życia.
Wie, że tworzy coś, co dopiero po sięgnięciu bruku zostanie postrzeżone i docenione.

Nic nie poradzę, że moje obrazy się źle sprzedają. Ale nadejdzie czas, gdy ludzie zrozumieją, że są warte znacznie więcej niż cena farby, której użyłem do ich namalowania.

Ta książka stała się dla mnie przewodnikiem do nowej, lepszej interpretacji dzieł tego autora. Szkoda,że w książkę nie można było zobaczyć reprodukcji, które w danej chwili były opisywane. Myślę, że wtedy odbiór tej pozycji, byłby pełniejszy.

Po raz kolejny uświadomiłam sobie również jak ogromnym brzemieniem jest geniusz jednostki, nieszablonowość. Piękna, wybitna sztuka powstaję w katuszach niezrozumienia, bólu psychicznego oraz fizycznego( głodu, nędzy).
Będąc ogromną miłośniczką sztuki, aż boję się pomyśleć ile młodych, utalentowanych ludzi, jest w podobnej sytuacji. Walczą o swoją ,,pasję życia,, , a my przechodzimy obok nich przekreślając ich twórczość. Depcząc bezwzględnie prekursorów przyszłych nurtów. 

Z całego serca polecam !!!








Tytuł:,,Pasja życia,,
Autor: Irving Stone
Wydawnictwo: Muza
Ilość stron:574
Ocena: 5,5/6

16 komentarzy:

  1. Mam przeogromną ochotę na tę książkę. Widziałam ją już i muszę ją szybko nabyć, uwielbiam takie pozycje, a ta zapowiada się przednio. Również jestem wielką miłośniczką sztuki, to ukryta "pasja mojego życia" ;) Pozdrawiam Cię gorąco :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dawno temu byłam zachwycona tą książką! a tak w ogóle to nie wiem czy wiesz, ale wygrałaś u mnie książkę...! ciągle czekam aż się zgłosisz po nią!

    OdpowiedzUsuń
  3. Książkę już kiedyś polecała mi przyjaciółka, ale nie mogłam się do niej przekonać. Twoja recenzji jednak brzmi bardzo zachęcająco, więc chyba się skuszę:))
    Pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  4. Stone jest rewelacyjny! :). Jestem przed książką "Grecki skarb" a po lekturze książki o Darwinie i po prostu uwielbiam tego autora. Jeśli chodzi o fakty zawarte w tekstach to myślę, że można mu zaufać. Z tego co czytałam to zawsze, każdą książkę poprzedzał dokładnymi studiami :)
    Serdeczności :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nawet nie wiesz jak ja lubię tu do Ciebie zaglądać i z jakim uśmiechem na ustach witam każdą nową recenzję :)
    Po tą książką mam zamiar sięgną już od tak dawna... W ogóle, chciałabym zapoznać się z twórczością pana Irvinga, której jak na razie, kompletnie nie znam. Jak tylko nadarzy się taka okazja, a ja wygrzebię się spod miliona książek z biblioteki i innych, które wyczekały już swoje w kolejce, na pewno poznam Pasję życia tego genialnego malarza!

    OdpowiedzUsuń
  6. Dziękuję Ci za tak piękną recenzję dodatkowo "okraszoną" zdjęciami prac malarza.
    Bardzo dawno temu próbowałam przeczytać "Udrękę i ekstazę" jego autorstwa. Niestety nie mogłam przez nią przebrnąć i to także z powodu wydania (dwutomowe, bardzo mały druk). Obecnie jego książki są naprawdę pięknie wydane i to już zachęca do czytania.
    Mam zamiar zacząć od :Greckiego skarbu", a potem może przeczytam i inne jego książki.

    OdpowiedzUsuń
  7. Piszesz tak smaczne i z całą świadomością znaczenia tego słowa- profesjonalne recenzje, że nie sposób czytać bez wypieków na twarzy :) Z Van Goghiem mam same miłe wspomnienia, jako że dwukrotnie miałam okazję oglądać jego dzieła w brytyjskiej national gallery. Co do ksiązki- okazało się, że w mojej bibliotece są dwa egzemplarze, oby dostępne!

    OdpowiedzUsuń
  8. Cenię ludzi, którzy mają jakąś pasję w życiu i bynajmniej nie zaliczam tutaj osób kolekcjonujących pocztówki, czy inne rzeczy, bo dla mnie to nie pasja. Pasja to coś twórczego. Coś, co robimy i pochłania nas to bez reszty. Z pewnością takim pasjonatem był Vincent van Gogh, a ja, jako fascynatka sztuki z wielką chęcią sięgnę po tę książkę. Będę o niej pamiętać 8)

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję Ci bardzo za miłe słowa! Bardzo wiele dla mnie znaczą :)
    Swoją drogą ciekawe to Twoje zafascynowanie buddyzmem (po przeczytaniu Włóczęgów jestem je w stanie zrozumieć w stu procentach!). Ich podejście życia jest niesamowite, tak inne od naszego...
    Wiedząc o Twoich doświadczeniach z tym tematem, z czystym sercem mogę polecić Ci tą książkę, czuję, że Cie nie zawiedzie! :)
    Pozdrawiam ciepło

    OdpowiedzUsuń
  10. Te obrazy są naprawdę magiczne...Aż się rozmarzyłamm.;)

    świetny blog.Widać, że dzielisz się naprawdę wszystkim z nami..;).To naprawdę miłe.;D.

    zapraszam do komentowania i obserwacki ;P

    paula-kloss.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  11. Od dawna mam ochotę na którąś z książek Stone'a, tematyka zdecydowanie "moja". Po Twojej bardzo zachęcającej recenzji może właśnie po "Pasję życia" sięgnę w pierwszej kolejności?
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Po pierwsze: dziękuję Ci za odwiedzenie mojego bloga. Bardzo mnie to ucieszyło, nawet nie masz pojęcia jak. A moja radość powiększyła się, gdy tylko zobaczyłam obraz mego ulubionego malarza. Choć by nie urazić innych, może powinnam napisać: jednego z ulubionych. Do przeczytania "Pasji życia", jak i do wielu innych książek, zabieram się od dłuższego czasu. I wiedz, że na pewno podzielę się na blogu swoją opinią.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  13. Uwielbiam impresjonistów. Uważam, że nurt ten wydał na świat największe i zarazem najpiękniejsze dzieła sztuki malarskiej.

    Van Gogh wpisuje się też wyraźnie w ten nurt, chociaż jest postimpresjonistą i jego obrazy nie mają już czystej formy, a czasami wręcz odrzucają impresjonizm. Nie przeszkadza mi to jednak w całkowitym uwielbieniu szczególnie dwóch jego dzieł. Pierwszy obraz zamieściłaś w swojej recenzji - jest to "Gwiaździsta noc". Zaś drugi, będący jednym z moich najulubieńszych obrazów nie tylko Van Gogha, ale w ogóle, to "Taras kawiarni w nocy".

    Książką jestem jakoś mniej zainteresowana niż sztuką tworzoną przez jej bohatera. Może z racji tego, że poza pracowniami malarskimi artyści impresjonizmu i postimpresjonizmu prowadzili dosyć nieprzystojne życie, które choć fascynujące, we mnie budzi swoistego rodzaju niechęć...

    OdpowiedzUsuń
  14. Witaj Biedronko,

    Jak ja lubię te Twoje maki, tak radosne! Dziękuję Ci za każdy Twój komentarz u mnie.
    To miło, gdy czuje się, że masz podobne do mnie zdanie, że zgadzamy się w wielu rzeczach.
    Dlatego, z całą pewnością sięgnę po Stone i jego utwory. Już miałam na to ochotę od jakiegoś czasu. Wydaje się on być interesującym i nowatorskim pisarzem.

    A co do "Rodziny Wenclów" to ja również byłam sceptycznie nastawiona, ale jednak przekonała mnie do siebie. Nie mogłam się oderwać. Autorka ma talent, to jej trzeba przyznać.
    A okładka - mogło być gorzej, chociaż faktycznie - bez zachwytów.

    Pozdrawiam serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
  15. przeczytałam kiedyś cieniutką książkę opartą tylko na pewnym fragmencie z życia malarza, trwającym około roku - kiedy mieszkał w Hadze i opiekował się ciężarną Sienną (byłą prostytutką). Nie pamiętam autora, tytuł książki: "Vincent w Hadze". Ale wydaje mi się, że ta książka w doskonały sposób oddaje nędzę i pewien rodzaj poświęcenia, któremu oddał się Vincent przez całe swoje życie. Vincent ostatnie pieniądze przeznaczał na kupno farb, mimo życia w skrajnej nędzy. W wielu sytuacjach nie zapominał też o innych (np.utrzymywał Sienne i jej dziecko mimo,że nie było one jego, a Sienna nie okazywała mu wdzięczności za to). Ogromne cierpienie, rozpacz i niezrozumienie są związane z tą postacią - dlatego jest mi bardzo bliski i pokochałam bardzo jego obrazy. Jest też dla mnie przykładem największej wytrwałości na jaką się można zdobyć z miłości do pasji. Wytrwałości, która owocuje.

    OdpowiedzUsuń
  16. Pasja życia była pierwszym moim spotkaniem ze Stonem. Od tej pory zaczęłam swą przygodę z biografiami przezeń pisanymi i jest to piękna przygoda. Jako pasjonatkę sztuki renesansu i impresjonizmu najbardziej zachwycają mnie biografie Van Gogha, Pissarro i Michała Anioła. Jednak Grecki Skarb przeczytałam także z dużym zainteresowaniem. Co do Van Gogha czytałam jego Listy pisane do kobiet (głównie szwagierki) i oglądałam film Vincent i Theo i wiele faktów opisanych u Stone znajduje tam potwierdzenie.

    OdpowiedzUsuń