Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

środa, 15 czerwca 2011

Wrocławski artysta wyklęty czyli bohema Rafała Wojaczka.

Trudno odnaleźć wśród blogów poświęconej tematyce literatury, te zachęcające do czytania poezji. Czasami pojawiają się zdawkowe recenzje nowszych tomików poezji. Nie wiem skąd ta niechęć do sięgania po klasyczną lirykę. Skoro jesteśmy w stanie podejmować się amatorskiego interpretowania prozy, co wcale nie jest prostym wyzwaniem, dlaczego boimy się tych krótkich form artystycznych? 
Dlatego postaram się zarazić was magią liryki, która potrafi bardzo często przeszywać duszę niczym sztylet, a innym razem pieścić i opływać niczym szatyna.
Mój pierwszy post poświęcony poezji, pragnę poświęcić poecie niezwykłemu. Niezwykłemu z paru powodów. Wiersze Wojaczka to przede wszystkim przewartościowanie symboliki, wybitne manipulowanie językiem i formą i stylem. Oczywiście pojawia się tu wiele elementów turpistycznych, brutalnych. Szokujących , mimo tego, że pop kultura uodparnia  coraz mocniej na przejawy przemocy. Czy jednak prawdziwe życie nie jest twarde, a wypieranie tego faktu i otoczenie się sztucznym humanitaryzmem, nie jest przejawem lęku przed rzeczywistością ?
Dla mnie Wojaczek, to artysta, który trafia prosto w moje serce, dreszcze roznosi po całym ciele i całej duszy. Jego wiersze powodują u mnie całkowite  katharsis, wyplucie całego mojego wnętrza z całym bólem włącznie, uniezależnienia od świata.
Czytając jego poezję w moim umyśle pojawia się tak wiele pytań.
Wrażliwość, którą posiadał Wojaczek, jest dla mnie nieustannym powodem, aby podejrzewać, że jako ludzie, sami narzucamy sobie sztuczne i przepojone obłudą człowieczeństwo. Dlaczego musimy wpisywać się w przyjęte schematy, nie mieć możliwości wyboru swojej drogi życia. Dlaczego sami zrezygnowaliśmy z prawa do bycia sobą? Dlaczego nieustanie musimy powtarzać zgrzeszyłam, gdyż chciałam być matką, lub nie chciałam nią zostać. Gdyż zrezygnowałam z kariery na rzecz opieki nad domem, gdyż w wieku 40 lat poszłam na studia i powiedziałam to ja jestem najważniejsza.
Dlaczego wciąż doświadczamy uczucia ,,zamknięcia w pudełku, którym jest świat,,? 
Oczywiście moja interpretacja jest luźnym wyznaniem uczuć, które przeszywają mnie, gdy sięgam po tomiki poezji Wojaczka. Zdaje sobie sprawę, że nigdy nie zrozumiemy jak ogromny ból czuję poeta zmierzając się cierpieniem egzystencjalnym. Czy jednak, nie macie ochoty sięgnąć ponad horyzont i poznać rzeczywistość, której nie dostrzegamy? Nadać znanym nam kształtom, przedmiotom,uczuciom nowe, całkowicie odmienne nazwy? 
Zanurzyć nasz umysł w magii skrytej w szarości?
Magii brutalnej, ale prawdziwej.
Niezmiennej od wielu lat.

Oczywiście poezji nie można odczytywać w oderwaniu od biografii artysty. Nie chce jednak, abyście pojmowali ją jako skutek nadużywania alkoholu i narkotyków. Oczywiście bohema Wojaczka wpłynęła na to jak postrzegał rzeczywistość, ale on poetą stał się przy narodzinach. Ta wrażliwość, go stworzyła i stałą się jego przekleństwem. Jego śmiercią.Dlatego zachęcam was do przeczytania, którejś z dostępnych na rynku biografii, lub zapoznaniem się z informacjami chociażby z Wikipedii. 
Polecam również zapoznanie się z bardzo ciekawym artykułem pani Mai Anny Polkowskiej,po przeczytaniu, którego łatwiej jest zrozumieć poezję Wojaczka .(linki do artykułów zamieszczę na dolę przemyśleń)
Zamieszczę wiersz, który z twórczości Wojaczka ukochałam najbardziej.

Dotknąć deszczu, by stwierdzić, że pada
Nie deszcz, tylko pył z Księżyca spada

Dotknąć ściany, by stwierdzić, że mur
Nie jest ścianą, lecz kurtyną z chmur

Ugryźć kromkę, by stwierdzić, że żyto
Zjadły szczury i piekarz też zginął

Łyknąć wody, by stwierdzić, że studnia
Wyschła oraz wszystkie inne źródła

Wyrzec słowo, by stwierdzić, że głos
Jest krzykiem i nikogo to nie obchodzi
.

Czy wam również  towarzyszy czasami ból spowodowany odrzuceniem, wyizolowaniem od świata?
Chyba każdy z nas go doświadcza, a wtedy Wojaczek umiejętnie nazywa stany, które nas dotykają.
-----------------------------------------------------------------------------------------

Ps. 
Mam prośbę do wszystkich czytelników mojego bloga, jeśli macie w domu biografię tego artysty i chcielibyście ją sprzedać z miłą chęcią ją zakupię :)






22 komentarze:

  1. Niestety nie posiadam biografii tego artysty, ale sama z chęcią bym ją przeczytała:)
    pozdrawiam!!

    OdpowiedzUsuń
  2. Lubię Wojaczka, ostatnio nawet u siebie wspominałam o konkursie związanym z Jego postacią:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Wiesz Biedronko, tak sobie myślę, że to, że na blogach tak mało o poezji nie wynika z tego, iż jej nie czytamy, że nie doceniamy jej niesamowitego wpływu na nas samych. Myślę, że wynika to poniekąd z lęku. Pisać o poezji to pisać o uczuciach, o przeżyciach, o najskrytszych zakamarkach naszej duszy, która ujawnia się przez to jak dany utwór odbieramy. Ponad to, może właśnie różnorakie interpretacje, inne znaczenie dla każdego czytelnika sprawia, że przyjemność poznawania poezji zostawiamy tylko sobie i do własnej oceny. Nie chcemy narzucać innym swojej interpretacji, toku myślenia.

    I ja oczywiście wolałabym, aby na blogach było więcej i tylko więcej o liryce, dlatego niezmiernie się cieszę, że podjęłaś to trudne zadanie i będziesz nam przybliżać bliskich Twemu sercu poetów.

    OdpowiedzUsuń
  4. Kiedyś bardzo często czytałam pozezję, teraz coraz rzadziej po nia sięgam, nie wiem z czego to wynika, może po prostu wystarczy mi analiza swojego codzienności, nie wiem....

    Wiersz Wojaczka piękny, warty zapamietania.

    OdpowiedzUsuń
  5. Domi-> muszę do Ciebie zajrzeć i zobaczyć co to za konkurs :)
    Ala-> pięknie to ujęłaś !
    Natula-> dla poezji trzeba mieć rzeczywiście dość dużo czasu.
    Też mam na nią mniej czasu niż kiedyś i sięgam sporadycznie.
    Czasami mam czas tylko na jeden wiersz tygodniowo.

    OdpowiedzUsuń
  6. Domi-> poczułam właśnie ogromny żal, że nie potrawie w ogóle rapować :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Ach, jak mnie kiedyś Wojaczek fascynował! Szukałam, rozgrzebywałam, czytałam każdą biografię, jaka mi w rękę wpadła, chciałam mówić o nim na prezentacji maturalnej - ale zrezygnowałam, bo mam problem z jego wierszami. Bardzo na mnie "działają", nie potrafię się z nich otrząsnąć, zapadają mi głęboko w serce, ale nie rozumiem ich. Nie potrafiłabym ich zinterpretować, rozebrać na części pierwsze (ale czy to nie lepiej? zawsze ta szkolna praktyka wydawała mi się barbarzyństwem) - jedyne co potrafię powiedzieć, to że jego wiersze są piękne. Rozpływam się w "Mówię do ciebie cicho" i "Prośbie". I wciąż fascynuje mnie ten umysł, ta wyobraźnia, ta wrażliwość, która taką poezję, mocną, uderzającą do głowy zrodziła. Mam wrażenie, że to była strasznie skomplikowana osobowość, któż wie co kryło się w mrocznych zakamarkach jego genialnego umysłu? A alkohol, narkotyki? Zbyt mało jeszcze wiemy o ludzkim rozumie, by to stwierdzić, ale mam wrażenie, że te wspomagacze to drzwi do zupełnie innego świata wewnątrz siebie, na ogół zamkniętego. W końcu od groma wielkich dzieł powstało "pod wpływem"... Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  8. mnie do poezji zraziło liceum. przymus interpretowania wierzy pod dyktando nauczyciela, pozbawiło mnie całej przyjemności z ich czytania.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiedziałam, że potraficie tak pięknie pisać o poezji. Jestem naprawdę pod ogromnym wrażeniem:)
    Varia-> Znam autopsji beznadziejnych nauczycieli, którzy potrafią genialnie odstraszyć na długie lata ;]

    OdpowiedzUsuń
  10. Przyzwoity poeta, ale niestety jego legenda trochę wyprzedza jago twórczość. Twórczość Wojaczka bardzo często postrzegana jest przez pryzmat artysty przeklętego. Takie szufladkowanie ma niestety zły wpływ na promocje dorobku artysty gdyż znacznie upraszcza odbiór jego poezji i nie zachęca do obcowania z nią.

    OdpowiedzUsuń
  11. .dr Kohoutek -> zgadzam się z Tobą, dlatego napisałam, że artysty nie można odrywać od biografii, ale nie można też spoglądać na jego poezję przez jej ciągły pryzmat, wtedy się wiele zatraca.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja podobnie jak Varia przez szkołę mam niechęć do poezji ,a biografii niestety nie posiadam ...

    OdpowiedzUsuń
  13. dm1994 -> z miłą chęcią doczekam dnia, gdzie polskie szkolnictwo przejdzie poważna przemianę.
    Zamiast zachęcać, jak na razie zniechęca.

    OdpowiedzUsuń
  14. poezję czytałam (czasem jakiś jeszcze wiersz gdzieś dorwę) dawno temu, czasem się zastanawiam czy przypadkiem z niej nie wyrosłam :/ Wojaczek podobnie jak Stachura zalicza się do moich ulubieńców :) sama od czasu do czasu piszę wiersze :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Zgadzam się, ze poezja Wojaczka jest trudna w odbiorze. Może nie tyle trudna, co powoduje wyzwolenie uczuć, które chcemy, by były głęboko ukryte.
    A Wojaczek jest mi szczególnie bliski, z dwóch powodów:
    po pierwsze, to pochodzi z mojego miasta Mikołowa. W naszym Instytucie Mikołowskim (rodzinnym domu poety), często organizowane są różne konkursy poetyckie, z Wojaczkiem w tle.
    Drugi powód, to fakt, że Wojaczek był kolegą z młodych lat, mojej świętej pamięci teściowej. Także znam parę faktów z jego życia, z tej nieartystycznej strony.
    Mam w swej kolekcji biografię "Wojaczek wielokrotny". Ale nie pozbędę się jej za nic w świecie. Właśnie w jej tworzeniu, miała udział moja teściowa, spisując o nim swe wspomnienia.
    Do Wojaczka podchodzę bardzo osobiście. Jest nieodzownym elementem naszej mikołowskiej kultury. Jest to po prostu "nasz człowiek" :)

    Biedronko mogę mieć osobistą prośbę?
    Czy możesz w tytule posta napisać MIKOŁOWSKI zamiast WROCŁAWSKI? Wprawdzie we Wrocławiu tworzył, ale jednak wydaje mi się, że z Mikołowem jest bardziej związany. Oczywiście zrobisz jak zechcesz :))))
    Ach i na koniec polecam jeszcze wszystkim miłośnikom film "Wojaczek" ze świetną rolą Krzysztofa Siwczyka. Przybliża znacznie osobę poety.
    O Boziu, ależ się rozpisałam :) Mam nadzieję Biedronko, że się nie pogniewasz :) pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  16. sardegna-> Bardzo się cieszę, że blogi dają nam możliwość wymiany tak wielu ciekawych informacji :)
    O Wojaczku napisałam tę przemyślenia pod wpływem chwili.
    Czytałam akurat jego wiersz:)
    Wczoraj wybrałam się do Wrocławskiej Głównej Biblioteki Publicznej i udało mi się wypożyczyć właśnie ,,Wojaczka wielokrotnego,,.Przeczytałam już ponad 200 stron i to niesamowita lektura.
    Nigdy, aż tak dogłębnie nie poznałam losów jego życia.
    Wytłumaczę może dlaczego napisałam wrocławski.
    Gdyż chodząc po Wrocławiu często napotykam tablice z informacjami, tu mieszkał, tu tworzył.
    Na cmentarzu na Bujwida, gdzie znajduję się grób , kogoś bardzo dla mnie ważnego, znajduję się również jego.
    Tytułu nie chciałabym zmieniać, ale sprostowania o tym jak bardzo związany jest Z Mikołowem pojawia się po lekturze tej pozycji :)
    Dopiero teraz dostrzegam, że już tam stał się poetą.Później tylko nabrał formy i kształtu.
    Przy okazji jest mi niesamowicie miło gościć u siebie osobę, która tak wiele ma do powiedzenia na temat Wojaczka :)
    Mam nadzieję, że przy okazji kolejnych postów na jego temat podzielisz się z nami kolejnymi informacjami :)
    Pozdrawiam bardzo gorąco :)
    I zazdroszczę przebywania w tak cudownym miejscu:)

    OdpowiedzUsuń
  17. archer-> Może kiedyś zaprezentujesz nam jakaś próbkę swojej twórczości ?:)

    OdpowiedzUsuń
  18. Biedronka - :) cieszę się strasznie, że tak miło odebrałaś mojego posta :) Czekam z niecierpliwością na recenzję "Wojaczka wielokrotnego". I sama chyba tez w końcu wezmę się za tą lekturę :)

    OdpowiedzUsuń
  19. nie czytałam nigdy Wojaczka, ale zaciekawiona jego postacią oglądałam fabularyzowaną biografię w reż. L. Majewskiego, na TVP Kultura. Niestety obraz poety ukazany w tym filmie jest dla mnie raczej karykaturą - wygląda on na postać zamroczonego alkoholem człowieka, który chyba nawet nie wie co się wokół niego dzieje - totalny marazm:(Po jego poezję nie miałam okazji sięgnąć...z polskich poetów uwielbiam Świetlickiego:D miłością całkowicie bezkrytyczną i bez limitów na ilość zapisanych przez niego słów:)

    dawniej dawniej czytałam wszelkich poetów jakich tylko mogłam dostać...głównie polskich: Gałczyński, Tuwim, Stachura, Miłosz, Leśmian, Lechoń, Baczyński, Twardowski,Poświatowska, Różewicz, Szymborska, Herbert... i mogłabym tak wymieniać, i wymieniać. Tych najbardziej ulubionych uczyłam sie na pamięć, cytowałam wszędzie gdzie się tylko dało (w listach, wypracowaniach, na pocztówkach, w rozmowach)...

    Od jakiś 10 lat nie miałam w ręku żadnego tomiku:( wydaje się, że wiersze są już nie modne...dla poezji trzeba sie przecież zatrzymać, zeby coś poczuć...a my przecież tak bardzo lubimy biec;)

    cieszę się, że ktoś w końcu zwrócił uwagę na niknącą rolę poezji w naszym życiu:)

    po przeczytaniu pierwszych zdań Twojego bloga, wiem, ze "pokrewieństwo dusz" jak mawiała Ania z Zielonego Wzgórza jest możliwe nawet w sieci;)Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  20. Chcieć to móc! Więc jak tylko będziesz miała taką okazję to zapoznaj się z Jelinek. Bardzo jestem ciekawa Twojej opinii na jej temat :)

    OdpowiedzUsuń
  21. wrzuciła Ci komentarz na drugiego bloga:)

    OdpowiedzUsuń
  22. wiersze pojawiają się u mnie na blogu, raz na jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń