Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

niedziela, 6 marca 2011

Uwspółcześniony najstarszy mit ludzkości.

Tytuł: ,,Anna In w grobowcach świata''
Autor: Olga Tokarczuk
Wydawnictwo: Znak seria MITY
Liczba stron: 219
Ocena: 4,5/6

Ta krwiożercza czerwień zdobiąca okładkę wpasowuję się niebezpodstawnie w klimat mitu o bogini  Iannie, która zeszła do podziemnego świata, gdzie panowała jej siostra Ereszkigal, aby zmierzyć się z jej mocą i ponownie powrócić na ziemię. Pisarka zrobiła bowiem, rzecz genialną . Uwspółcześniła mit, tworząc świat często dość absurdalny(windy jeżdżące w boki, rozmawiające walizki), a jednak jak bardzo nam bliski.Miejsce wydarzeń opisane jest z niesamowitym pietyzmem. Ruchome schody, tłoczne ulice. Bardzo łatwo jest nam się odnaleźć  w kreacji świata stworzonej przez autorkę. Przeniesienie akcji z glinianych tabliczek w scenografie skomputeryzowanych biur, drapaczy chmur i łączenie ich z elementami fantasy udowadnia jak genialnym warsztatem literackim posługuję się pisarka. Dzięki niej ta historia nie jest archaicznym, wykopaliskowym absurdem, lecz podstawą do twierdzenia, że Sumerowie posiadali rozwiniętą potrzeba rozumienia świata. Byli tak samo chłonni odpowiedzi jak współczesny człowiek.
Inanna jest postacią niezwykłe buntowniczą. Postępuję momentami zupełnie absurdalnie, lub może właśnie sprzeciwią się logice uporządkowanego świata. Bogowie sumeryjscy są o wiele bardziej ludzcy, niż bogowie greccy. Dzięki temu poczułam silną więź, szczególnie z bohaterkami tej powieści.
Sam wędrówka, zejście bogini do piekieł jest niesamowicie ciekawe. Zresztą później ten motyw pojawia się wielokrotnie w mitologiach i folklorze późniejszych ludów. Ten mit jest archetypem wszystkich późniejszych rozproszonych po świecie wątków opisujących ten motyw.
Opowieść snuta jest ustami wielu niezależnych bohaterów. Czytając ją odczuwałam niepokój. Powodem mogą być niedopowiedzenia i intrygująca forma snucia tej powieści.Autorka zbudowała też niesamowite napięcie, spotęgowane przez okrutność i mroczność wykreowanego świata.
Często jednak, czytając tą opowieść przychodziło mi do głowy słowo ,,dlaczego,,?
Szczególnie dręczyło mnie, dlaczego bogowie nie pomogli Inannie? Czemu jej zniknięcie zostało niezauważone ?
To tak naturalne  dla nas, biegnących nieustannie za czymś, a zapominającym najważniejszych aspektach. Chociażby szanowaniu bogini Ziemi, która jak pramatka
ulepiła  nas z gliny i hodowała w swojej boskiej szklarni, jak pielęgnowane troskliwie sadzonki.Czemu zapomnieliśmy, o szacunku, który należy się jej każdego dnia?

Jest to książka niesamowicie refleksyjna i pozwala zastanowić się,czy nadal potrzebujemy mitów, aby dotrzeć do prawy o sobie? Przeglądać się w nich niczym w lustrze?

Ogólnie pozycję, tą przeczytałam w jeden wieczór. Nie mogłam się oderwać od historii Inanny. Dlaczego, więc tak niska ocena, przyznana tak genialnej powieści.
Już tłumacze.
Po pierwsze, aby zrozumieć całkowicie mit, należy przeczytać posłowie, a one znajduję się na samym końcu książki. Wolałabym, aby było one formą przedmowy. Dzięki temu, lepiej zrozumiałabym akcje i założenia pisarki, które do momentu przeczytania jej interpretacji, były dla mnie dość mętne. Dlatego zachęcam sięgnijcie najpierw na koniec, a później przeczytajcie interpretacje mitu. Będzie wam o wiele łatwiej i nie zniechęcicie się zawiłością niektórych motywów.
Po drugie przytrafiają się zdania ala Paulo Coelho, co jest niesamowicie irytujące.
,,Mówić do kogoś, kto nie rozumie, to próbować otworzyć zamek źdźbłem trawy, kroić chleb gałązką bazylii (...),,
Sami przyznajcie, że zamiast czuć intelektualną rozkosz, można się poważnie rozchorować, czytając coś takiego ;]

Są jednak i ogromne fragmenty niesamowicie dobre i dla takich warto czytać tę powieść.


Ja, która tłumaczę sny, ja, Anna Geszti, Gesztianna, wiem, jak są w środku zbudowani ludzie – podobni do miasta – wydają się potężni, rozlegli, wielcy, lecz w istocie są krusi, słabi, składają się z samych dziur, z braków, z pustych przestrzeni; to zamczyska z zapałek. Wątłe budowle, prowizorki, niepewne następnej chwili. Cały ich fundament to strach, boją się bólu, starości i śmierci, boją się czasu, boją się własnych ciemności. A każdy z nich w samym środku swojego ciała, w labiryntach mózgu trzyma jedno pytanie, nie do zadania. Bądź odważny, bracie, zadaj mi to pytanie. Odpowiem – tak.

Polecam, szczególnie fanom mitów. Odkryjecie niesamowicie złożony świat, który został stworzony na nowo przez panią Olgę.Wsiąknięcie w jego magię i staniecie się świadkami powstawania człowieka. Lepienie go z gleby i wody. Często będziecie musieli mrużyć oczy ze strachu i niedowierzania, ale będzie to niezapomniana podróż w najpierwotniejsze uczucia i stany emocjonalne.
Jest to naprawdę jedna z mądrzejszych polskich książek, jakie dane mi było przeczytać.