Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

środa, 23 lutego 2011

39,9- Monika Rakusa

Tytuł:,, 39,9''
Autor: Monika Rakusa
Wydawnictwo: W.A.B seria z miotłą
Liczba stron: 215
Ocena : 3,5


Ta książka dość długo czekała na przeczytanie. Wybrałam ją dość szybko dzięki kolażowi zdobiącemu okładkę, później jednak przeczytałam notę wydawcy i historia wydała mi się na tyle sztampowa, że postanowiłam odłożyć. Do tego doszły skojarzenia tytułu, z dość popularnym polskim serialem ,,39 i pół''. Nie byłam jego oddaną fanką, więc odłożyłam z powrotem na półkę. 
Podczas ostatniej wizyty w bibliotece natknęłam się jednak na tę pozycję, a utwierdzona po blogowych zachwytach serią z miotłą, wzięłam ze sobą. I nie pożałowałam. Nie kierujcie się oceną, bo jest mało obiektywna, dla mnie bowiem szczytem pamiętnikowych możliwości jest 3,5. Nie przepadam, bowiem za tym gatunkiem literackim. Pani Monika Ratusa przekonała mnie jednak do siebie. Tym bardziej, że jest to jej debiut literacki. Bardzo udany i dojrzały. Autorka podczas pisania tych zapisków zmierza się z samą sobą. Z swoim ciałem, które zaczyna podlegać upływowi czasu. Zerka w lustro, a przy okazji w siebie. Przelewając uczucia na kartki pamiętniku, prowadzi samodzielną terapie. Jej celem jest odnalezienie autentyzmu, który został jej odebrany już w dzieciństwie.
Sama przyznaję bowiem:
,,Kiedy skrzywił mi się kręgosłup, byłam Pawlikowską-Jasnorzewską, kiedy okazało się, że mam nieproporcjonalnie długie nogi usłyszałam o nogach Marleny Dietrich.
Próbowałam pisać wiersze- porównywano mnie z Tuwimem,przy okazji pierwszych próbek prozy dowiedziałam się o Romain Garym.''
Próbuje scalić fragmenty własnej biografii, nadać im sens. Pamiętnik ten zabiera ogromną ilość autoironii, a zarazem jest wołaniem przesiąkniętego lękiem i bólem umysłu.
Bohaterka stosuję na kartkach tej książki ciekawy stylistycznie zabieg polifonii. Pisze o sobie na przemian w pierwszej i trzeciej osobie. Pomaga jej to w zaakceptowaniu prawdziwej, często nieporadnej 40-sto latki, w która się przeistacza. Jest to zresztą próba akceptacji upływu czasu oraz zmian, na które nie ma wpływu. Aby dotrzeć do sedna, autorka analizuje dokładnie zdarzenia i wspomnienia, wraca do czasów dzieciństwa, młodości. Dokładnie studiuje każdy aspekt i wydaje wyrok. Rozlicza się.
                  Dość ważnym problem jest tu zrozumienie swojego żydowskiego pochodzenia. Odkrycie swojej tożsamości związanej z tym faktem i ustosunkowaniem się do tego. Bohaterka nie traktuję jednak swojej narodowości, jako misji do spełnienia.Nie mianuję się narodem wybranym.  Dla niej jest to pewna wartość, ale bardziej uniwersalna niż niszowa.
„Dla mnie bycie Żydem to bycie inteligentem. (…) Bycie Żydem to moja ucieczka przed pustką blokowisk i tożsamością córki inwalidki, bez ojca. Dla mnie bycie Żydem to wielki świat, który wykradam. To także świat wielkich wartości, pod które się podszywam”

Lektura,, 39, 9'' jest zdecydowanie literaturą kobiecą i osobistą, ale również zachęca do uniwersalnych przemyśleń  nad życiem i roli jaką w nim pełnimy. Jest to także terapia, pomagająca likwidować lęk przed zmianami. Jej skutki są o wiele silniejsze, niż środki farmakologiczne.Trafia bowiem w rany niezaszyte i nadal krwawiące po mimo próby ich demaskowania. Leczy poprzez zderzenie z samym sobą i pogodzeniem się z prawdziwym ja.
Książka została napisana cierpkim, niezbyt skomplikowanym językiem. Czytając ją zaprzyjaźniłam się z panią Moniką. Polubiłam jej słabości. Czułam się, jak na spotkaniu z dawno nie widzianą przyjaciółką. Różnica wieku, nie była dla mnie przeszkodzą.Autentyzm i szczerość to główne wartości tej książki.

Jeśli, więc macie ochotę wybrać się na dwu godzinną kawę i poznać pewną dość interesującą 40latkę, to ta pozycja z cała pewnością dla was:)