Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

poniedziałek, 27 grudnia 2010

Edith Piaf L'Hymne à l'amour .

Zaprzeczam. Wątpię.  Purpurą się oblewam.Kto pozwolił tak kochać.Łamać paznokcie o niepewność. Zagryzać usta w oczekiwaniu. Obrysowywać wargi czerwona konturówką w nadziei rozmazania jej twoim policzku. Zakładać pończochy z myślą ich ściąganiu. Zapinać stanik z nadzieją odpięcia gwałtownym szarpnięciem. Przywdziewać lekką, zwiewną sukienkę czekając widoku nagich ciał.
 Wniknąć porami skóry w myśli najbrudniejsze. Przeplatać się z nimi w sposób czysty. Nadać im krystalicznych rysów. Rozebrać. Poznać cal po calu. Obnażyć.
                                                          
                             




Spóźnione życzenia urodzinowe paryski Wróbelku <3

Ps. Obejrzałam  ,, Przeminęło z wiatrem,, i nie mogę się otrząsnąć w znaczeniu pozytywnym. Jak mogłam wcześniej nie widzieć tego filmu. Moje plany czytelnicze ulegają nagłej  zmianie! Lecę jutro do biblioteki po książkę pod tym tytułem.Mam nadzieje, że będzie równie dobra.




Ps.2. Okazuje się, że jestem bardzo sentymentalna. Kochałam Cię taką.