Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

niedziela, 22 stycznia 2012

,,Ja nie wierze w układ przypadków. Układ przypadków to właśnie przeznaczenie,,

Często przysłuchuje się dialogom prowadzonym w tramwajach. Wychwytuję modulacje głosu adresata i nadawcy, emocjonalne nacechowanie wysyłanej treści. Rozbieram zdania na czynniki pierwsze i doszukuję się niedopowiedzianych intencji. Bawię się mimowolnie w detektywa, balansując na pograniczu pewnego rodzaju absurdu. Jednak największą przyjemność sprawia mi wsłuchiwanie się w monologi. Siedząc wieczorami w zadymionej kawiarni, wśród popijających kawę cieni przysłuchuję się nocnym monologom podpitych aktorów osobistych monodramów. Zamieszkuję w ich historiach. Staje się fragmentem ich przeszłości, teraźniejszej przeszłości słów
-,, Czy zastanawiał się pan kiedyś, jak silnie związani jesteśmy z przeszłością? Niekoniecznie naszą. Zresztą cóż to jest nasza przeszłość? Gdzie są granice?To jest coś w rodzaju bliżej nieokreślonej tęsknoty, tylko za czym?Czy nie za tym, czego nigdy nie było, a co jednak minęło? Przeszłość to tylko nasza wyobraźnia, a wyobraźnia potrzebuje tęsknoty, wręcz karmi się tęsknotą. Przeszłość, drogi panie nie ma nic wspólnego z czasem, jak się sądzi. Zresztą cóż to jest czas? Czy w ogóle coś takiego jak czas istnieje, wykluczając kalendarze i zegary? Zużywamy się tylko ot, i wszystko. Jak wszystko wokół nas.[...]Wracając do przeszłości. ona nigdy nie odchodzi, jako że wciąż ją od nowa tworzymy.Tworzy ją nasza wyobraźnia. Ona ustanawia naszą pamięć, nadaje jej znamiona, dyktuje jej wybory, nie odwrotnie.Wyobraźnia jest ziemią naszego istnienia. Pamieć jest tylko funkcją wyobraźni. Wyobraźnia jest tym jedynym miejscem, z którym czujemy się związani, którego możemy być pewni, że tu właśnie żyjemy. I także umierając, w niej umieramy.Razem ze wszystkimi, którzy kiedykolwiek umarli, a którzy pomagają i nam umrzeć.,,


Fragment ten pochodzi z książki Wiesława Myśliwskiego ,, Traktat o łuskaniu fasoli,, , którą ostatnio miałam przyjemność przeczytać, albo może trafniej określając studiować. Jest to bowiem powieść, która pod pretekstem zaznacza scenerie akcji wydarzeń , zajmując się przede wszystkim  wewnętrznymi przeżyciami bohatera, skupionymi na pamięci i odczuciach z nią związanych. Główny bohater, a zarazem narrator powieści prowadzi monolog w formie dialogu z gościem, którego pytania są jedynie pretekstem do dalszego zgłębienia  własnej duszy, błąkanie się po jej meandrach własnego losu. Zresztą ta historia pełna jest niedopowiedzeń, padających niespodziewanie skojarzeń, których nie jesteśmy połączyć w jedną całość nawet po zakończeniu lektury. Przelatujące  perspektywy czasowe, uświadamiają nam prawdę, którą już święty Augustyn odkrył ,, nie ma czasu przeszłego i przyszłego. Jest czas teraźniejszy przeszły, teraźniejszy teraźniejszy i teraźniejszy przyszły,,. Oczywiście sparafrazowałam jego wypowiedz, ale jej sens jest jak najbardziej zrozumiały :) Autor usiłuje znaleźć relacje między przypadkiem i przeznaczeniem i podobnie jak ja stwierdza, ,,że nie ma przypadków, a ich układ to właśnie przeznaczenie,,.
Myśliwski nie daje gotowych odpowiedzi. Polemizuję jedynie z nami na kartach tej książki i próbuję sprowokować nas do odkrycia własnego Być. Zachęca nas do kontemplacji własnego trwania i odkrywania na nowo Tajemnicy Istnienia.
Nie jest to zdecydowanie literatura prosta. Do jej zgłębienia potrzebny jest czas i chwilowe zatrzymanie się w miejscu. Książkę tę czyta się jednak z ogromną przyjemnością i chociaż nie odpowiada na żadne z zadanych pytań, to jest to jedynie jej plus( Paulo Coelho udowodnił nam, że świat składa się z paru sentencji i człowiek na każde pytanie potrafi znaleźć odpowiedź. Czy jednak chcemy czytać taką paplaninę?)
Myśliwski udowodnił również, że język mówiony można połączyć z językiem pisanym w sposób wyśmienity. 


Polecam ,, Traktat o łuskaniu fasoli,, wszystkim tym, którzy twierdzą, że polska literatura nie jest wstanie podnieść się z gruzowiska współczesnej nijakości.
Zdecydowanie jest to również książka dla tych, którzy znaleźli się na życiowym zakręcie(jak pięknie śpiewała o tym Janda) i próbują odnaleźć sens ludzkiego istnienia.
Nie twierdzę, że ta książka uspokoi waszą niespokojną duszę, ale na pewno pozwoli zadawać trudne pytania i zostawiać je bez odpowiedzi. 
Trwać w niepokoju własnego istnienia.


Zresztą czy jakikolwiek mól książkowy przejdzie obojętnie wobec książki tak trafnie piszącej o książkach?


,,Książki, powiedział mi kiedyś, gdy wyszedłem do niego na rusztowanie, to jedyny ratunek, żeby człowiek nie zapomniał, że jest człowiekiem. On w każdym razie nie mógł bez książek żyć. Książki to także świat, i to świat, który człowiek sobie wybiera, a nie na który przychodzi,,.




Dalsza część tej notatki nie poświęcona będzie  literaturze, lecz naszym prawą człowieka, które pragnie złamać polskie państwo. Nie wiem czy znacie plany międzynarodowego porozumienia ACTA. Jeśli nie to zapraszam was do obejrzenia tego filmiku!!!

Też trudno mi było w to uwierzyć, ale nasze państwo już 26.01.2012 roku, chce ograniczyć naszą wolność słowa i prywatność osobistą. Wiem, że niektórzy z was pomyślą,że to prze kolorowanie problemu, ale czy nie upadły już strony z filmami takie jak np. Megaupload?
Obejrzyjcie filmik i podpisujcie petycje przeciwko łamaniu naszych praw nadanych nam konstytucyjnie!!

To jest nasze życie- żyjmy świadomie!



Filmy użyte w tej notatce pochodzą ze strony YouTube





6 komentarzy:

  1. A może teraźniejszości w ogóle nie ma ?
    Może jest tylko przeszłość i przyszłość?
    No bo co to jest teraźniejszość. Wszystko co robisz należy już do przeszłości, a wszystko co zrobisz należy do przyszłości. Czyż nie tak?
    Pozdrawiam serdecznie w niedzielne popołudnie :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. Ewa-> nie wykluczone :)Chociaż z mojej perspektywy uważam, że my znajdujemy się w teraźniejszości, a nasz umysł lawiruje między teraźniejszo- przyszłością i teraźniejszo- przeszłością :)
    W końcu to co zrobiliśmy kiedyś, lub to co mamy zamiar zrobić żyje w naszych wspomnieniach :)
    Ogólnie uważam, że to bardzo ciekawy temat, który pewnie zostanie niewyjaśniony :)

    OdpowiedzUsuń
  3. No to jesteśmy na tej samej ścieżce myśli:)
    Pozdrawiam :)))

    OdpowiedzUsuń
  4. Czas zmienia dla mnie swoje znaczenie w zależności od sytuacji. Przeszłość i przyszłość też mogą stać się teraźniejszością, a przeszłość sama w sobie to chyba po prostu zapomnienie... No nie wiem, rozwiązanie tej zagadki byłoby chyba całkiem nieznośne.
    Chyba mogę stwierdzić, że uwielbiam monologi Myśliwskiego. Każdy następny fragment albo cała powieść coraz bardziej zaskakuje, zachwyca i prowokuje do refleksji. Dobrze zauważyłaś, że nie odpowiada na pytania, nie podsuwa odpowiedzi, tego, czego tak naprawdę w dzisiejszych czasach się właśnie oczekuje. Czytanie jego książki jest zatrzymaniem się w czasie. Jest ciszą i myślą. Zapisywaniem chaotycznych notatek na marginesach powieści. Nie oczekuję ukojenia duszy, bo powinna być ona trochę niespokojna. Literatura Myśliwskiego dostarczyła wszystkiego, czego ona właśnie potrzebowała. Na razie przeczytałam tylko "Nagi sad" i fragmenty innych powieści, więc można powiedzieć, że dopiero zaczynam. Może mój entuzjazm jest przedwczesny? Wiesz, chyba nawet od Nagiego sadu zacznę literacki wątek na moim blogu. ;)
    Tak na marginesie - "podpici aktorzy osobistych monodramów" - podoba mi się to wyrażenie. ;)
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie znałam twórczości Myśliwskiego od tej strony, nie wiem czemu ale kojarzył mi się z długimi, nudnymi książkami. Chyba wciąż boję się zaufać polskiej literaturze. Przyznam, że zaciekawiłaś mnie przytoczonym fragemntem powieści, a konkretnie zdaniem o tęsknocie. Tak to prawda, wyobraźnia karmi się tęsknotą, moja chyba w stopniu najwyższym ;) Będę pamiętać o tej książce. Pozdrawiam ! ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. czytałam tylko jedną książkę Myśliwskiego i jego styl mnie zachwycił, wydaje mi się, że coraz trudniej o takie perełki w polskiej literaturze

    OdpowiedzUsuń