Ostatnio mało sypiam. Wolę czytać książki. Wbrew pozorom nie chodzi tu wcale o tematykę, gdyż o wiele istotniejszy jest sam fakt wykonywania czynności. Chociaż z drugiej strony ,tak jak w życiu, unikam monotematyczności i staram urozmaicać mój czytadło spis. Jednego dnia sięgam po nowele, a następnego czekam z wypiekami na rozwiązanie kryminalnej zagadki stulecia. Lubię w książkach zniszczone okładki pożółkłe kartki i zapach przesycony ludzkim dotykiem. Są jednym z tych kochanków ,którym nie odmawiam pójścia do lóżka. Cytując ,,książka jest niczym ogród, który można włożyć do kieszeni'', a ja uwielbiam mieć przy sobie kwiaty bez różnicy na porę roku. Teraz taki czas, że czytam i pachnę.

wtorek, 15 lutego 2011

Cierpięć będą niewinni, czyli ,,Wióry,, Krystyny Kofty

Tytuł: ,,Wióry,, 
Autor: Krystyna Kofta
Wydawnictwo: W.A.B.
Liczba stron: 252
Ocena: 4/6

Po raz kolejny udało mi się upolować prawdziwego smaczka. Tę książkę znalazłam przez przypadek  w koszu z przecenami. Kosztowała dokładnie 5zł. Nie zmylmy się jednak ceną.Opowiedziana w niej treść, jest warta wiele więcej. Ta powieść, jest bowiem, widokówką z dzieciństwa. Czarno białym zdjęciem.Znalezionym na strychu pudełkiem z skarbami  lub dawno nie używaną skakanką.
Za zwyczaj nie wklejam not wydawniczych, ale ta jest kwintesencją tej historii, więc nie będę kombinować.

,,Szprycha i Pająk dorastają na poznańskim podwórku w pierwszej połowie lat pięćdziesiątych. Dni wypełniają im niekończące się zabawy, jednak obserwując codzienne życie mieszkańców kamienicy, dzieci dostrzegają więcej, niżby się mogło wydawać. Znają mężczyzn w czarnych "flakach", pojawiających się na podwórku, wiedzą, że Czechosłowacja, w której przebywa Inżynier, to tak naprawdę gęsto zaludniona cela jednego z poznańskich aresztów. Wiedzą, że istnieją ONI, od których w tajemniczy sposób zależy los dorosłych.
Śmierć Stalina budzi nadzieję. Wracają od dawna niewidziani sąsiedzi, a kilka lat później na podwórko przy ulicy Asnyka dobiegną odgłosy skandującego tłumu i wystrzałów. Tymczasem między młodymi bohaterami rodzi się prawdziwe, choć subtelnie okazywane uczucie. Dziecięcy Bóg jest stale obecny pod postacią oka Trójcy Świętej narysowanego na bruku. To pokolenie będzie brało udział w solidarnościowym zrywie. ,,

Ta historia jest prosta, autentyczna i za razem urzekająca. Czuć w niej,odrysowane przez panią Koftę,obrazy zapamiętane z dzieciństwa. Język nie jest wymuskany. Momentami bardzo potoczny, ale w końcu to opowieść o zwykłych ludziach zaplątanych w proces historyczny. Nie znajdziemy tu wysublimowanych kreacji bohaterów. Nie zagłębimy się w ich przemyślenia. Zyskamy jednak znacznie więcej. Przez parę godzin znajdziemy się na prawdziwym, szarym komunistycznym podwórku. Wsłuchamy się w odgłosy kamienic. Poczujemy na swojej skórze unoszący się w powietrzu kurz. Przez szparę w drzwiach podsłuchamy wypowiadane szeptem półsłówka.

Polecam osobą, które od dawna szukają w prozie pełnokrwistych bohaterów i pisanych prosto z serca historii.
No i oczywiście każdemu, kto ma ochotę, choć na chwilę przenieść się w okres dzieciństwa.
Ta  książka sprawiła, że znów poczułam zapach karmelizowanych jabłek i pieczonych pierniczków :)

ps. Panią Koftę natomiast mam zamiar poznać lepiej. Macie może jakieś doświadczenia z jej proza ?
 

4 komentarze:

  1. Nie słyszałam o tej książce, ale z przyjemnością ją przeczytam:)). Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. Z jednej strony cieszę się, że wartościowe ksiązki można kupić za taką cenę, z drugiej zawsze się martwię: dlaczego WIELKA proza, jest taka tania? To czasem wręcz pod świętokradztwo czytelnicze podchodzi;)
    Co nie zmienia faktu, że sama się rozejrzę za tak zachwycającą ceną tej pozycji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jakoś mnie do niej nie ciągnie ;/

    OdpowiedzUsuń
  4. brzmi ciekawie. lubię klimat PRLu.

    OdpowiedzUsuń