,,Na imię miała Lo,po prostu Lo, z samego rana, i metr czterdzieści siedem w jednej skarpetce. W spodniach była Lolą, W szkole - Dolly. W rubrykach- Dolores. Lecz w moich ramionach zawsze była Lolitą.,,
Sam początek mimo skandalicznej tematyki, zachęcił mnie niesamowicie.Wiedziałam, że będzie to dla mnie nie lada przeżycie literackie.Nie zawiodłam się ani przez chwile . Książka stworzona jest z ogromnym pietyzmem.Autor ukazuje nam swój kunszt pisarski od pierwszej do ostatniej strony. Zresztą, w dodatku,, Vladimir Nabokov o książce Lolita,, sam podkreśla: ,,Utwór prozatorski istnieje dla mnie tylko o tyle, o ile daje mi coś, co bez ogródek nazwę rozkoszą estetyczna,czyli poczucie, że zdołałem jakoś, którędyś nawiązać łączność z odmiennymi stanami bytu, w których sztuka(ciekawość,czułość,dobroć,ekstaza) stanowi normę. Niewiele jest takich książek.Cala reszta to albo aktualna tandeta, albo tak zwana Literatura Idei, czyli w wielu wypadkach tandeta podana w formie ogromnych kloców z gipsu...,,
Mistrzowskie połączenie prozy z literackimi metaforami zachwyca. Dzieki temu, ta prosta pozornie fabula staje się niezwykła.Obawiałam, się jedynie scen erotycznych.Wiedziałam,ze jeśli odbiorę je jako bardzo wulgarne odłożę książkę i o niej zapomnę.Nie miałam jednak ku temu powodu. Większość scen zahacza , a nie odsłania.Spotykamy się, ze estetycznie zasłoniętymi firanami sypialni. Minimalizm i wyczucie stylu nie budzi wiec, mimo wszystko odrazy i wstrętu.
Zamysł narratora bezpośredniego, będącego głównym bohaterem, pomaga nam głębiej wniknąć w psychikę Humberta.Wydarzenia są często nie chronologiczne, niespójne. Bezbłędnie naciągnięte umysłem szaleńca. Dzieki takiej konstrukcji, nie odbieramy Humberta jedynie jako wykolejonego pederastę. Czujemy wręcz współczucie do jego chorej namiętności, która niszczy go każdego dnia. Dostrzegamy tragizm, który pogłębia się z każdą jego decyzja.
,,Miłość,, opisana na kartach tej powieści jest wyklęta. Na kartach historii jest to jednak zjawisko dość powszechne. W średniowiecznej Europie 12 letnie dziewczynki wychodziły za mąż(oczywiście związane to było bezpośrednio z krotka żywotnością) i współżyły z mężczyznami. Autor uświadamia nam, ze te zjawisko istnieje i istniało,tak jak homoseksualizm czy aborcja. Po przeczytaniu tej książki, nie zmieniłam zdania jeśli chodzi o wykorzystywanie osób młodocianych.Oburza mnie to kategorycznie i nie przestanie nigdy. Zresztą, celem tej powieści nie było umoralnianie lub zgarszanie. Rzadko bowiem, mamy do czynienia z postaciami stu procentowo złymi lub dobrymi.Humber kochał Lolitę zapewne, ale miłością wykolejona, szaleńczą i brudna.Dlatego zakończę przemyślenia tym oto cytatem:
,, Kochałem Cie. Bylem dziesięcionogim potworem, ale cie kochałem. Bylem nędzny,nikczemny, brutalny i co tam jeszcze. Zdarzały się chwile, kiedy wiedziałem co czujesz, i piekielnie mnie to bolało, maleńka. Mała Lolito, dzielna Dolly Schiller,,
Od razu ostrzegam to nie jest książką na jeden wieczór. W nią trzeba wejść i przeżuć każde słowo. Jeśli jednak wam się to uda, nie będziecie zawiedzeni. I nie zmuszajcie się do niej na sile, czasami na pewne książki trzeba poczekać.
mam. Na półce i w planach. kiedyś się za to brałam, ale nie mogłam przebrnąć przez początek.. nie skreśliłam jej, czekam na odpowiedni moment :)
OdpowiedzUsuńBiedronko, ja ten początek znam bardzo dobrze, gdyż wiele razy go czytałam :) Szkoda, że nigdy nie dobrnęłam do końca... o czym już wiesz:)
OdpowiedzUsuń:) trzymam kciuki, że za którymś razem przebrniesz dalej :)
OdpowiedzUsuńTeraz zabrałam się za ,, Przeminęło z wiatrem,, więc trochę odpocznę od literatury ciężkiej i strasznie wymagającej :)
Takie książki są najlepsze :) Dziękuję za wizytę!
OdpowiedzUsuńCo do "Lolity", czytałam, ale dosyć dawno i mam ochotę jeszcze raz przeczytać... :)
Zachwycił mnie ten pierwszy cytat.
OdpowiedzUsuń"Lolita" co ulubiona powieść mojej koleżanki, która namawia mnie kiedy tylko może :)
Ja natomiast tak jak ty bałam się scen erotycznych, ale widzę,że nie jest źle :).
Za to "Przeminęło z wiatrem" to cudowna książka!
Leży na półce i to jako jedna z pierwszych w kolejce;) Na pewno sięgnę;)
OdpowiedzUsuń"Tabletki z krzyżykiem" również leżą u mnie na półce, jednak nie miałam jeszcze okazji po nie sięgnąć;))
OdpowiedzUsuńGnioty zawsze będą, najważniejsze, by posród tego znaleźć coś wartosciowego i godnego uwagi:)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy blog !
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie :-)
Wiesz, to jest taki typ książki, że za bardzo nie ma tu czego odkrywać. Raczej przeczytasz jakaś analizę, zastanowisz się i powiesz "O! rzeczywiście tak może być!". Taka quasi-naukowa, można nawet powiedzieć, że dobra dla relaksu, można się czegoś ciekawego dowiedzieć, ale nie sądzę, żeby to w mojej głowie zostało na dłużej;)
OdpowiedzUsuńdawno temu oglądałam film, myślę że nadejdzie i czas na książkę :)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog :))
OdpowiedzUsuńI recenzja również. Już od jakiegoś czasu mam chrapkę na "Lolitę", jednak zaczęłam od "Śmiechu w ciemnośći" - otóż to, trzeba delektować się każdym słowem:)
Mam wielką ochotę na "Lolitę". Muszę wreszcie wypożyczyć z biblioteki.
OdpowiedzUsuńmam zamiar juz w przyszlym tygodniu wypożyczyć, to bezdyskusyjnie literatura obowiązkowa
OdpowiedzUsuń