Tytuł : ,,Noce w Rodanthe ''
Autor: Nicholas Sparks
Wydawnictwo: Albatros
Liczba stron:210
Ocena: ?
Trudno mi pisać o tej pozycji. To moje pierwsze spotkanie z prozą Sparksa i raczej ostatnie, bo niesamowicie się zawiodłam. Do tego stopnia, że nie mam ochoty sięgnąć już po żadną inną z książek tego autora.
Jeśli miałabym głosować w plebiscycie na przyzwoity harlequin, pisany lekkim,poprawnym językiem, ta ,,powieść,, z całą pewnością dostałaby ode mnie wysoką punktacje.
Historia za ckliwa i nierealna. Całość opływa lukrem. Oczywiście zakończona nieszczęśliwym epizodem, aby czytelnik nie zemdlał z nadmiaru cukru.
Jeśli miałabym podsumować Nicholas Sparks stworzył nowy gatunek : romans nierealny.
Nie wiem, czy to kwestia wieku, a może zbiegu okoliczności, ale nie potrafiłam zaakceptować bohaterów, nie mówiąc już o w czuciu się w ich sytuacje i zrozumieniu ich postępowania.
Absurd gonił absurd.
Nie lubię krytykować, więc kończę na tym rozważania.
Jeśli miałabym przyznać ocenę, byłaby strasznie kiepska, więc użyłam znaku zapytania, aby wyrazić zakłopotanie.
jeszcze nie czytałam, ale zawiodłam się na "jesiennej miłości' i od tamtej pory prozę Sparksa ciągle odkładam na późnije...
OdpowiedzUsuńPonoć właśnie ta z książek Sparksa jest najgorsza, osobiście jeszcze żadnej nie czytałam, ale tą mam zamiar omijać z daleka.
OdpowiedzUsuńJa jeszcze żadnej jego powieści nie czytałam, mam w domu "Pamiętnik" i jestem ciekawa czy mi się spodoba :) Co do "Nocy..." to film mi się podobał, ale czy książka mi się spodoba...? zwłaszcza, że nie lubię lukrowanych historyjek ;)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
O widzisz... Też miałam zabrać się za tę książkę, ale po tym co napisałaś chyba się wstrzymam. Dzięki za opinie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!!
Ja Sparksa mam w domu "I wciąż ją kocham..." i mam nadzieję, że nie będzie oblepiona watą cukrową.
OdpowiedzUsuńTej akurat nie czytałam, ale mam spory sentyment do twórczości Sparksa. Dobry odmóżdżacz ;)
OdpowiedzUsuńpodziwiam samozaparcie i determinację, że przebrnęłaś. Sparksowi, na tym etapie mojego życia, mówię nie ( zdecydowane nie)
OdpowiedzUsuńNie czytałam i nie przeczytam.
OdpowiedzUsuńDzięki za ostrzeżenie ;)
Ja to mam pecha:]
OdpowiedzUsuńNie dość, że podjęłam się karkołomnego zadania, którym jest przeczytanie Sparksa, to jeszcze wybrałam sobie jego najgorszą powieść ;]
No cóż ;)
Futbolowa -> to prawda :)
OdpowiedzUsuńOdmóżdżacz niezły.
Cóż, już lepiej czytać tego typu literaturę, niż oglądać,, Na wspólnej,, czy tam ,,Pierwszą miłość,, :)
lubię Sparksa, ale tej książki jeszcze nie czytałam. Odstraszył mnie film, który, co widać po twojej recenzji, miał poziom równy książce.
OdpowiedzUsuńA ja Sparksa polubiłam po książce "I wciąż ją kocham". Cóż, o gustach się nie dyskutuje. ;) Ja z pewnością jeszcze nie raz zajrzę do twórczości tego Pana.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!