Z poczwarki przeobrażam się w barwnego motyla. Od jakiegoś czasu zmieniam dość radykalnie zawartość swojej garderoby. Przyozdabiam ciało delikatnymi tkaninami. Koronkowymi, kwiecistymi materiałami. Młodzieżowe bluzy zamieniam na dziergane przyjemne w dotyku swetry. Zaczęłam chodzić w spódnicach! Nauczyłam posługiwać się igła i nitką co było dla mnie nie lada wyzwaniem. Przygarniam starą, posiadającą klimat biżuterie. Kolekcjonuje stare, niepowtarzalne torebki.
Dlatego uwielbiam dni takie jak dziś. Leniwe popołudnia przy kawie. Podróżowanie po małych, przydrożnych sklepach z odzieżą używaną, gdzie pośród hałd ubrań czekają prawdziwe skarby.Powroty do domu, gdzie pod ciepłym kocem z kubkiem gorącej herbaty, czytam skrawki czyjejś przestrzeni. Akompaniuje mi kot, systematycznie mrucząc. Dotykając wilgotnym noskiem mojej suchej, popękanej mrozem dłoni. Jest odpowiednikiem moich zimowych potrzeb. Mojej desperackiej potrzeby czułości, która wzrasta, gdy za oknami biały puch.Gdy cykl dnia krótki, a noce obsesyjnie długie.
Cieszy jedynie ilość książek, które czekają w niepewności na dotyk wzroku.
dzisiejsze zakupy:
1. koronkowe body -8zl (lumpex)
2. poncha- 15zl (new look-lumpex)
3. materiał na nową spódnice (2 zł)
4. opaska z kwiatem (10zł cubus)
5. kremowa spódnica (stradivarius)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz